Jakby ktoś potrzebował tłumaczenia dementi
Cytuj:
Zagubiony w tłumaczeniu.
To powyżej oznacza,że to co napisałem okazało się nieprawdą i inni, którzy o mnie pisali również byli w błędzie.
Po pierwsze, nie jestem synem Waldka.
Następne, co musicie zrozumieć, to to że mój 'mówiony' polski jest bardzo ubogi, mam akcent i często jestem przez to przedrzeźniany. To,z czego ludzie nie zdają sobie sprawy, to to że ja ani nie czytam, ani nie piszę w języku polskim, jeżeli mielibyście ocenić te umiejętności to byłyby one na poziomie pierwszoklasisty.To prowadzi do tego, że to, co przeczytałem i usłyszałem, zostało przeze mnie źle zinterpretowane ze względu na mój brak wiedzy i zrozumienia sytuacji.Błędnie odczytałem i zinterpretowałem rzeczy, które zostały umieszczone w sieci, choćby w artykule na polski kosz. Następnie moje fałszywy anglojęzyczny opis został źle zrozumiany po polsku, tak jak w grze głuchy telefon.
Trener nigdy nie powiedział niczego złego o mnie ani o drużynie. Umieścił drużynę na szczycie polskiej ligi i w paru źle zinterpretowanych słowach, ja zdyskredytowałem wszystkie jego osiągnięcia, o których wspominałem i które zrobiły na mnie wrażenie. Chcę ogromnie przeprosić, klub a co najważniejsze trenera.