kostka to jest piekna rzecz ale nie na ulice miasta tylko na starowke, boczne uliczki - dodaje im uroku.

ulice powinny byc oczywiscie nie dziurawe i w miare bezpieczne - nie mam na mysli szybkiej jazdy jak ktos to okreslil, ale nie dajmy sie zwariowac - wystarczy zastosowac odpowiednie materialy i odpowiednia technike i nie bedzie tylu dziur.

Ale o co chodzi?Asfalt położony na kostce na spadku spłynie.Chocby było go 50cm to nie trzyma się kostki.Najpierw trzeba zerwać kostkę ,wykonać pożądną podbudowę i wylać asfalt.Na Kościuszki spłynął po kostce własnie,zabrakło im kasy na zerwanie kostki to zerwali asfalt,a raczej to co z niego pozostało:)
A technologia i pieniądze jakie ida na drogi wszedzie tylko nie u nas to odrębna sprawa.Dalej nie kumam co mają do tego drogi w Alpach i juesej?

Hej
Klania sie czytanie ze zrozumieniem.. Ktos przede mna pisal,ze asfalt ktory jest na gorce zawsze bedzie splywal. Wiec pisalem,ze to bzdura, bo wystarczy go dobrze polozyc i nie splynie. A jako przyklad dawalem Alpy, czy tereny pustynne, gdzie jakos nic nie splywa. Tak samo pisalem tez,ze bzdurne jest wylewanie asfaltu na kostke, bo to nigdy sie trzymac nie bedzie.
Pozdrawiam
Piotrek

O TAK dobrym (utwardzonym) podłożu, jakim jest kostka- (pod asfalt), to wiele dróg może tylko pomarzyć.....
A czymże innym, jak nie twardym podłożem, jest dla asfaltu grys bazaltowy? ALbo inny?
Asfalt tego grysu trzyma się lepiej? :)))))

Nie jestem " darożnym inżynierem", ale mam wrażenie, że NIEZBĘDNY jest ODPOWIEDNI asfalt, kładziony na odpowiednich zbrojeniowych włóknianach.
Po prostu- potrzebna jest odpowiednia technika.

Wazna jest na pewno chropowatosc spodniej warstwy. Sa specjalne maszyny do "drapania" np. starej nawierzchni wlasnie po to, by nowa sie lepiej trzymala. U nas tego nikt nie stosowal, co widac ladnie z przeswitujacej tu i tam kostki brukowej:)
Piotr

"Drapaki" do asfalu nazywają się frezarki.Zrywa się nimi wierzchnią warstwe asfaltu przed połozeniem nowego dywanika.
Oczywiście mozna kłaść asfalt na kostce ,ale tylko na płaskim terenie.Na spadkach nic nie da frezowanie kostki.Trzeba ja zrywać i tworzyć nową podbudowę,z tłucznia.Takie kamienie jak pod tory:)

I to i to jest dobre dla kierowców a nie dla wariatów za kierownicą. Zgadzam się, że kostka jest głośna, ale głośniejszy jest dziurawy jak szwajcarski ser asfalt na tej kostce.
Jeżdżąc, czasami spacerując po mieście, widzę i jakoś nie mogę pojąć kto zlecił i kto nadzoruje remonty dróg w Zgorzelcu. Bo te remonty wołają o pomstę do Nieba. Na mokrą, nie oczyszczoną dziurę, kładzie się trochę gorącego asfaltu i jeszcze się go przydusza walcem. A nie potrzeba być ekspertem, żeby wiedzieć że wilgoć pod gorącym asfaltem paruje i tworzy poduszkę powietrzną między podłożem a asfaltową przykrywką. I proszę się nie dziwić, że po kilku dniach (raczej mroźnych nocach) załatane dziury znów się wykruszają. Nie wiem, może ktoś ma w tym interes, aby drogi remontować bez przerwy, przez cały rok. Inaczej nie mogę sobie tego wyobrazić.
A wracając do firm remontujących drogi w Zgorzelcu. Nie widzę w ich pracy jakiejkolwiek wiedzy o naprawie dróg. Kto zatem marnotrawi nasze pieniądze? Gdzie jest nadzór? Jak można odebrać robotę spartaczoną od początku do końca. I jeszcze za nią zapłacić. Na zarzut o braku znajomości sposobów naprawy dróg, przytoczę fakt, że naprawiana droga nie jest odpowiednio wyprofilowana i po deszczu woda zbiera się w kałużach a kratki odpływowe są suche, bo akurat są trochę wyżej, niż powierzchnia drogi, albo znajdują sie po przeciwnej stronie spływu. Której drogi to dotyczy, nie muszę wskazywać, wszystkie drogi po deszczu tak wyglądają, nawet te nowe drogi i parkingi zrobione z pięknej kostki ale nie wyprofilowane. I to ma być dobra robota. Chyba trzeba komisji śledczej, żeby sprawę rozwiązać.