Jakoś spokojny jestem o dzisiejszy wynik - mam przeczucie, że wygramy!

KK chyba też jest spokojne, bo do zielonej pół autobusu jedzie

No to pięknie będą wspierać naszych - w transmisji pewnie ani razu ich nie usłyszymy - mogli się wszyscy na drugim meczu u nas dogadać i pojechać taką ekipą - część osób może wypadłoby ze względu na pracę -> taka grupa miałby siłę przebicia.

Po dwóch kwartach remis... po 42... ech...

Niech ktoś mi powie, czy Rajković zamierza niewykorzystanymi czasami handlować na rynku?! Powinniśmy wygrywać przynajmniej 10 pkt. - oczywiście trzeba było wziąć czas i uspokoić grę, ale tego nasz trener nie potrafi!

Cienko to widzę... 6 min do końca 10 pkt w plecy....

Stelmet zasłużył dzisiaj na wygraną.

WRRRRRRRRRRRRRRRRR

no cóż... tym razem to Stelmet był o te 3 pkty lepszy, ale w czwartek kolejny mecz i kolejna szansa. Dziś zabrakło pktów Collinsa, ale nie tylko jego, bo więcej można (i trzeba) oczekiwać również od Dylewicza, Czyża czy nawet Natiażki. Za 2 dni mimo wszystko przewiduję 3-1.

A taką dłuuugą ławkę niby mamy... to był kluczowy mecz... teraz pagórki będą grały jak natchnione... i skończy się nerwówką i 7 meczami... Dla Turowa

Uważam, że porażkę należy zapisać na konto trenera. Brak reakcji w momencie, kiedy sezonowcy nas dochodzili - trzeba było wziąć czas, przerwać dobry moment gry stelmetu, "krzyknąć" na naszych aby skoncentrowali się i ograniczyli głupie stary - w meczu łącznie 17!!! W kluczowym momencie rysuje naszym akcje rebus i w konsekwencji Jaramaz ponownie traci piłkę, zamiast postawić na proste i skuteczne rozwiązanie, które mają porządnie wyćwiczone i należałoby się tylko skoncentrować na poprawnym wykonaniu, bez potrzeby rozkminiania, co to mieliśmy teraz zagrać.

Dzisiejszy mecz przegrała spółka Dylewicz&Rajkovic. Ten pierwszy okazał się być gorszym zawodnikiem od wyśmiewanych zawodników Stelmetu. Krył jak zwykle na radar i raził totalną nieskutecznością. Ten drugi pozwolił mu grać w ostatnich decydujących minutach meczu, a Filip w zamian popisał się akcjami w sumie na poziomie -12!!! Do tego Chyliński gorszy od Zamojskiego, Vlad od Troutmana, i nie wiedząc dlaczego przyspawany do ławy Czyż!!! Można było się spodziewać, że Stelmet skupi uwagę na Mardym, ale ponoć przemawia za nami długość ławki, o czym chyba zapomniał trener. No i ostatnia akcja, nie powinna być wyprowadzana przez Nemanja, tylko być na niego grana, skoro tak mu dzisiaj piłka siedziała

Może i na konto trenera, ale przecież słabo zagrał Collins, słabiej niż zwykle Chylu, który uganiał się za Zamojskim i może brakowało sił, Bardzo słabo Dylu i Vlad. Mimo słabego meczu, mieliśmy 2 piłki na dogrywkę i tę szansę zaprzepaściliśmy. Zobaczymy jak zespoły wytrzymają trudy serii kondycyjnie - możliwe, że to będzie decydujące. Pierwsze podejście nieudane - zobaczymy jak będzie w czwartek. Turów pojechał z założeniem wygrania jednego meczu i dalej na to szansę ma. Poza tym bez względu na wynik czwartkowy trzeba się szykować na niedzielę.

Ps. Gdybyśmy zagrali na swoim poziomie, pewnie by było 3-0. Saso preferuje grę defensywną i "błotną" - trzeba im się fizycznością postawić, a szybkością zagonić.

Spokojnej nocy - dalej jesteśmy w grze i dalej jesteśmy w lepszym położeniu od Stelmetu - póki co.

Jeszcze jedno nasi poddali się presji silnego krycia, a sami wobec Stelmetu nie zastosowali tej samej broni, co było ogromnym błędem. Rajkowic zbytnio odpuszcza i nie rozumie, że kto mieczem walczy, od miecza ginie.

Generalnie w finale gramy "słabo", nie na swoim poziomie - wynika to z obrony stelmetu i rozpracowania przez nich naszej drużyny. Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu zagramy na większym luzie i od początku narzucimy nasz styl gry, nie tracąc koncentracji.
Jeżeli nasza odpowiedź w czwartek nie będzie zdecydowana, to losy finału mogą rozstrzygnąć się w 7 meczach, a jak wiadomo ostatni mecz rządzi się swoimi prawami przy wielkiej grze nerwów.