neandertalski pisze:
a tak na marginesie nowych twarzy, jak to jest, ze słysze tyle o twarzach nowych a na plakatach jakby same stare? i tak się zastanawiam ilu startujących z dalszych miejsc na liście zauważy, ze tak naprawdę nie byli kandydatami, tylko jeleniami...
Bo te "stare twarze" mają układy i pieniądze. Trzeba mniec "połapane" w mieście żeby móc zorganizować nowe słupy ogłoszeniowe, postawić ogromną budę naprzeciwko ośrodka zdrowia na ul. Warszawskiej etc. A pieniądze po to żeby to sfinansować. Moja "nowa" twarz nie pojawi się na tych słupach ponieważ miejsce na nich zostało wykupione. Z jednej strony cieszę się, że miasto uporało się z plakatowaniem na dziko, gdzie popadnie. Z drugiej strony nikt mi nie dał szansy abym pokazał swoją twarz. Nie stworzono miejsca gdzie "nowe twarze" mogłyby zawiesić swój plakat. O tym czy takie miejsce miałoby szanse powstać decydowaly "stare twarze"
Może i jestem jeleniem ale uważam, że to jest moja szansa. Następną będe miał za 4 lata. Może wówczas będe nieco wyżej na liśce i będę miał szanse zaistnieć dla Ciebie jako kandydat :wink: Mógłbyś zapytać co mi daje bycie jeleniem. Wczoraj podszedł do mnie kolega i powiedział mi, że pójdzie w tym roku głosować. Będą to jego pierwsze wybory, w których będzie uczestniczył aktywnie (a ma ponad 30 lat) Zrobi to dlatego, że zobaczył swojego kandydata. Jeżeli jako jeleń przekonałem go do siebie to co będzie jak będę kandydatem

Ucieszyłem się bo wierzę, może naiwnie, że da przykład innym, którzy nie wierzą w "stare twarze" Dzięki temu, że jestem jeleniem on jak również jego znajomi mają swojego kandydata. Jedni pójdą głosować w nadzieji, że się dostanę, inni pójdą głosować na kogoś innego po to żeby zmniejszyć moje szanse :wink: Dla mnie liczy się to, że na chwilę odrzucą marazm i narzekanie na wszystko i wszystkich. I to wszystko dzięki temu, że jestem jeleniem