Dlaczego uważam, że sprawa stosunków i ewentualnej współpracy z Goerlitz jest ważna?
Choćby dlatego, że koncepcja rozwoju urbanistycznego Zgorzelca, która określi jego charakter na przyszłe dziesiątki lat, powinna zlokalizować /lub nie/ jego przyszłe Centrum, rynek z ratuszem (bez których każde miasto jest ułomne) itp.
Naturalnym terenem, na którym można byłoby to centrum kształtować jest obszar pomiędzy Łagowem a Zgorzelcem, który niefrasobliwie oddano pod markety. Czy więc przewidywać tam zbudowanie centrum przyszłego Zgorzelca, czy dążyć do ponownej integracji z Goerlitz? To pytanie, na które odpowiedzieć będą musiały władze Zgorzelca w najbliższych latach i przed którym nie ma ucieczki. Będzie także okazja dla przyszłego burmistrza, aby wejść do historii.
Obecna opcja polityczna Polski zmierza w kierunku raczej samodzielnego rozwoju miasta, kładąc ciężar spraw narodowych na szali. W jakim stopniu zaważy to na sytuacji Zgorzelca? Jaka koncepcja byłaby dla naszego miasta korzystniejsza? Bez sentymentów i odwoływania się do czasów DDRowskoPRLowskich przyjaźni?
Myślę, że taka dyskusja w obecnym okresie jest jak najbardziej na czasie, bowiem najbliższe lata mogą ukształtować miasto w sposób, którego nie będzie już można zmienić przez następne dziesiątki a może setki lat. Unijne środki, za pomocą których tych zmian możemy dokonać są już w zasięgu ręki. Projekt rewitalizacji Zgorzelca, który realizuje firma HEKTOR z Tarnowa ten proces może zapoczątkować.
Po nieudanej próbie impulsu ze strony projektu Europejskiej Stolicy Kultury 2010, dostajemy następna szansę i teraz inicjatywa jest po naszej, polskiej stronie. Możliwości te dostanie w ręce przyszła Rada Miasta i od wybranych przez nas obecnie radnych zależało będzie tak wiele, jak od żadnej z dotychczasowych Rad dotąd. Dlatego, nie powinni do niej trafić ludzie przypadkowi, którzy głosy kupują po 25 złotych od sztuki. Teraz jest czas, aby przyjrzeć się kandydatom nie zwracając ich uwagi, kiedy zajęci są kampanią i nieraz zapominają o ‘trzymaniu twarzy’ i poprawności.
Czy razem więc, czy osobno - takie pytanie stawiam pod dyskusję, bo czas jest po temu właściwy.
Wśród różnych scenariuszy rozwoju Zgorzelca jest też i taki, że miasto to, wykazujące dynamikę rozwojową dużo większą niż Goerlitz, stanie się dominującym ośrodkiem gospodarczym i społecznym. Goerlitz natomiast ze swoją zabytkową i historyczną substancją nastawi się na turystykę, kulturę i rozrywkę.
Jednak tak, czy inaczej, skazani jesteśmy na sąsiedztwo i współpracę, w której jest chwilowy zastój.

oglądanie sie na Goerlitz wg mnie nie ma większego sensu, inny kraj, inna specyfika problemów, najlepszym przykładem materiał w TVP który byl w panoramie zdaje się w tamtym tygodniu, Saksonia dziczeje, ludzi ubywa, przyroda powoli wypiera ludzi, osiedlają się nawet wilki z Polski, oszacowano emigrację z Saksonii do innych landów niemieckich na pół miliona ludzi, Goerlitz jak ogólnie wiadomo raczej przewodzi w tej statystyce nie od dziś. Goerlitz to miasto martwe, Zgorzelec o dziwo na tym tle jest miastem syfiastym ale żywym.
Koncepcja budowy nowego Zgorzelca pod Łagowem moim skromnym zdaniem jest jakimś problemem z Marsa. zalety graniczenia przez rzekę z Niemcami eksploatują w pełni supermarkety, no może jeszcze kilka zakładów fryzjerskich i kilka burdeli, koniec. Jeżeli wreszcie odłożymy sobie Niemców na bok to okazuje się, ze jesteśmy tylko 30kilkutysięczną mieściną jakich w Polsce wiele, ja przynajmniej do tej pory nie słyszałem aby mieściny tej wielkości planowały sobie budowę centrum na peryferiach, to może lepiej w ogóle od razu wybudować nowe miasto w szczerym polu i zacząć wszystko od nowa a Zgorzelec w końcu zaorać? tylko po co i jeszcze jedno małe pytanie, kto miałby za to wszystko zapłacić? ciekawe też co o tym myślą wszyscy ci którzy uciekli do Łagowa właśnie przed Zgorzelcem.

Zgadzam się z neandertalskim w kwesti nie ogladania się na Goerlitz. Obserwując stosunki pomiedzy urzędnikami ze Zgorzelca i Goerlitz odnoszę wrażenie, że jesteśmy traktowani przez nich jako zło konieczne. Może popracujmy trochę na to by być dla nich równym partnerem bo obecnie jesteśmy tylko na papierze. Nie chciałbym żeby po raz kolejny traktowano nas jako "przyklejonych" do Goerlitz.

od 3 lat współpracuję z jedną ze szkół w Goerlitz w projekcie międzynarodowym.
Myślę, że jesteśmy obecnie w bardzo ciekawej sytuacji. czy tego chcemy czy nie - zarówno Niemcy jak i my jesteśmy zdani na siebie poprzez politykę unii. W SP2 jest realizowany program "Moje miasto Zgorzelec Goerlitz" w ramach Interreg III a. Jest do wykorzystania sporo kasy ( na prawdę sporo!), ale są nam do tego potrzebni Niemcy. Ich projekty przecież działają podobnie.
I nie jest to jakaś tam wirtualna przyjaźń polsko niemiecka, tylko czysta kalkulacja. razem możemy więcej zyskań, niż osobno.

zubek:tak, tylko, że są pewne opory z obu stron. Z niemieckiej mówią, że określone opcjami politycznymi, a po naszej :
Mam świeżo w pamięci współpracę w ramach 2010 z Niemcami pochodzącymi spoza Goerlitz. Może brak u nich obciążeń lokalnych powodował, że pracowało się z nimi naprawdę dobrze . Zresztą jest i w Goerlitz sporo osób, które myślą podobnie jak Polacy zgorzeleccy, chcący tej współpracy. Może więc stowarzyszyć się razem :

tak, kolejne stowarzyszenie... świetny pomysł...
prawda wg nie jest taka, że tylko inicjatywy oddolne mają szanse na rzeczywistą współpracę i dopiero na nich ewentualnie może za ileś lat zakiełkować na dobry początek z Niemcami coś wspólnego na większa skalę. nie ma sensu działanie odwrotne, tzn bratanie się z Niemcami na siłę a później szukanie alibi dla tego zbratania.
Nikt nikomu nie zabrania kontaktów między sobą i współpracy ale dlaczego nie może się taka współpraca obyć bez całej tej otoczki niestrawnej? póki co Polacy z Niemcami dogadują sie tam gdzie mają wspólny interes i dobrze, nie widze tylko powdów dla którego mielibyśmy rozpoczynać wielką gminną debatę na temat czy Zgorzelec Goerlitz ma być jednym organizmem czy osobnym, bo tu przecież nie ma za bardzo o czym dyskutować...

wiesław smętek przejście graniczne wersja optymistyczna

czyżby firma HEKTOR znowu?

http://www.krakow4u.pl/index.php?parame ... 97714f6489

Dzielnica prof. Terleckiego (Maku, 2006-10-12)
Kandydat PiS na prezydenta Krakowa Ryszard Terlecki chce stworzyć nowe centrum Krakowa na... wschodnich rubieżach Nowej Huty.

Prof. Terlecki tłumaczył podczas wczorajszej konferencji prasowej, że życie miasta, zwłaszcza ruch turystyczny, koncentruje się w obrębie Plant i że konieczna jest alternatywa dla Rynku Głównego. Po konsultacjach z urbanistami doszedł do wniosku, że na nowe centrum najlepiej nadają się południowe peryferie miasta albo północno-wschodnie obrzeża Nowej Huty. - Trzeba tam wejść z biznesem, może przenieść niektóre urzędowe budynki, uczynić z tego obszaru nowe centrum turystyczne - tłumaczył zdziwionym dziennikarzom. - Na przykład tereny przy drodze do Niepołomic czy obrzeża Prądnika już dziś rozwijają się bardzo dobrze.
................

jak widać budowniczowie IVRP działają nie tylko w Zgorzelcu ale i w Krakowie - że tak powiem kompleksowo :-)
w kazdym razie, jesteśmy, za przeproszeniem: trendi