W innym temacie bartosza napisał:
batosza pisze:
Z tego co pamiętam to było przy okazji BluesBrothersDay, jakiś rok temu. Nie chcę siać plotek, może to jacyś zawistni lub złośliwi (nie, nie piję do Ciebie) ludzie ot tak sobie nakleili. Ale było tego trochę, musieli sobie zadać sporo trudu...
Ot i wystarczyło poszukać:
http://www.kurier.wzz.org.pl/kz/kz247/2.shtmlJeśli to prawda, to nie liczmy na poprawę poziomu miejskich imprez...
Padło stwierdzenie, że Zdzisław mógłby zostać dyrektorem MDK, lub zając się organizacją Jakubów.
Jeżeli stwierdzenia zamieszczone w gazecie są prawdziwe, to przyszłość kulturalnego rozwoju miasta może stać się w pewnym momencie wielką aferą.
Cytuj:
Protestujący wręczali ludziom idącym na koncert ulotki, w których była opisana sprawa Małgorzaty Dynak. Grali też własnego "bluesa pracowniczego". Redaktor pozyskuje fundusze na festiwal od sponsorów, właścicieli przedsiębiorstw różnej wielkości, a także od samorządów. Pieniądze zdobywane są dzięki licznym znajomościom i układom zależności. Wszystkie są wydatkami na reklamę - napisali działacze KPiORP w ulotkach. - Mimo takiego przeznaczenia, są też używane jako źródło utrzymania redaktora przez cały rok (a festiwal trwa ledwie kilka dni w roku). Zatrudnienie pracowników pochłania najmniejszą część funduszy na organizację festiwalu, bo pracują oni na czarno za minimalne stawki.
Zdzisław Smektała jest właścicielem firmy "Jazz dla Mass", współorganizującej coroczny festiwal Blues Brother Day. Co ciekawe, "masy" nie mają bynajmniej wstępu na imprezy organizowane przez Smektałę, ponieważ niewielu ludzi stać na drogie bilety, zaś część gości stanowią zawsze "oficjale" " przedstawiciele władz miasta, lokalni biznesmeni i politycy. Smektała szczyci się zresztą powiązaniami, jakie ma z tą "śmietanką towarzyską". Podobnie jak inne imprezy organizowane przez Smektałę, również Blues Brothers Day jest wydarzeniem sponsorowanym zarówno przez prywatne firmy, jak i władze Wrocławia z publicznych pieniędzy.