A ja powroce do tematu moze. I tuka ma tutaj zupelna racje piszac iz demoscena dzialala znim w Polsce ktokolwiek slyszal o internecie.
Pierwsze dema byly robione do zcrackowanych gier na C64 czy Atari. Wiec z natury nie mogly byc robione dla publicznosci. Bo niby jak ? "Prezentujemy zcrackowana gre z naszym demem!" to nie byla by najlepsza reklama dla jej tworcow

Stad demoscena kiedy juz powstawala (zanim sie uksztaltowala bardziej konkretnie) juz byla zamknieta, i to nie ze wzgledu na ideologie ale na to, iz zwyczajne prawo blokowalo jejw yjscie. Koncepcja ta jest dalej zachowana, przynajmniej probuje byc. W chwili obecnej demoscena przezywa kryzys. Wiele sie pisze o tym dlaczego tak jest w roznych serwisach. Niestety zawsze pojawiaja sie klutnie, oraz pokazywanie kto jest madrzejszy, kto glupszy itp. A chodzi po prostu oto, ze wlasnie postepu sie zatrzymac nie da. Dawniej demoscenowiec, czy ktokolwiek kto sie tym zajmowal w ten czy inny sposob internetu nie mial. Siedzial w domu, nie pisal na forum/chatach/ircach czy innym GG tylko rzezbil demko, muzyke czy grafike. Nie marnowal czasu na wyglupianie sie, pieprzenie glupot czy chodzby tlumaczenie takich rzeczy. Mowiac wprost gdyby nie internet byc moze wiele osob nigdy nie dowiedzialo by sie o demoscenie. A czy to zle ? Moim zdaniem bylo by to duzo lepsze. Mam wrazenie ze to wlasnie internet, i zwiekszenie popularnosci demosceny sprawilo, ze demoscena sie psuje. Coraz wiecej osob chce "sprobowac" bawic sie w demoscene, robi pare rzeczy, pokazuje je, uwaza sie za wielkiego scenowca ale.. Z czasem wypala sie motywacja, i zamiast cos robic piskuje na forach czy chatach. I wlasnie przez takie osoby "z internetu" scena cierpi najbardziej. Dlatego tak wiele osob broni sie przed komercjalizacja sceny. A wszystko przez te pierwsze crackowane gry, ktore stworzyly demoscene
I owszem demoscena zmienila sie, nie trzeba juz ukrywac technicznie rzecz biorac tego co sie robi, ale demoscena nie jest tym, czym ludzie ja widza obecnie. Ludzie obecnie widza tylko wynik pracy ludzi. A dla wielu z nich demoscena musi byc zamknieta, aby w ciszy mogli cos robic. Oczywiscie widzowie tego nie rozumieja i stad wojny miedzy widzami a scenowcami.
Demoscena nie jest elita, nie jest fantastyczna ani wspaniala. Scenowcy sie za takich nie uwazaja. To bzdury. Kwestia taka ze scena nie jest kierowana do mas! Scenowcy jak napisal tuka maja w pupie, czy ich demo obejrzy 10 osob, czy 10 milionow osob. oni to robia, tak naprawde tylko iw ylacznie dla siebie, aby sprawdzic swoje mozliwosci. Porownac sie z innymi "kolegami" ze sceny, wypic razem troche i posluchac wlasnych kawalkow, po czym wrocic dod omu. Na co im widzowie ? Do sluchania czy do picia ? A scena jest popularna bo jest dobra. Po prostu mozna sie przy niej czegos nauczyc, poznac pare ciekawych osob. Przykladowo dema techniczne ATI, Nvidia i Matroxa (dolaczane do kart graficznych) sa robione przez ekipy, ktore dawniej robily demoscene. Nawet popularna giera Max Payne jest robiona przez dawniej znana ekipe Future Crew. Ale to juz nie scena! To produkty, z ktorych scenowcy zyja, zbey moc w zaciszu robic scene, tylko ze widzowie nie daja im tej ciszy, w tym problem tkwi
Inna kwestia jest jeszcze. Udzial w 2010 ma byc prezentacja osiagniec sceny, bez udzialu scenowcow. Mowiac wprost chcesz pokazac czyjas prace, bez jego zgody, w jakims komercyjnym show na rzecz miasta, o ktorym wiekszosc scenowcow na swiecie nawet nie slyszalo i nie uslyszy. Zeby bylo smieszniej wchodza juz licencje na dema, zabraniajace pokazywaniu ich komercyjnie. 99% grup demoscenowych a wiec Tworcow owych dem takim dzialaniom jest przeciwna. Party demoscenowe robi sie wlasnie po to, aby w gronie innych scenowcow pokazac swoje demo, aby nie mieszac tego z komercyjnym syfem. Gdyby scenowcy chcieli inaczej, zrobili by to juz dawno przeciez. Ale nie chca. Robienie czegos wbrew woli autorow nie jest dobrym pomyslem

Tym bardziej ze nie chodzi nawet o kwestje licencjonowania czy prawne. Chodzi o po prostu wole tych ludzi, ktorzy z natury tego co robia, i mowiac wprost nie zyczyli by tego sobie.
Dlatego zglaszam pelny sprzeciw takowym dzialaniom. I nie dlatego ze jestem scenowcem, jestem raczej widzem, niewiele dla sceny zrobilem. Ale rozumiem ich dzialania i checi. Dlatego wielkie NIE obiema rekami podpisane
