A nie może być tak,żeby na jednej imprezie najpierw posłuchać,a potem wspólnie się pobawić?
To sprawa kultury osobistej.Przecież przychodząc na imieniny,najpierw /trzeźwy,świeżutki i apetyczny/składasz życzenia solenizantowi,a część "artystyczna"stopniowo się rozwija w trakcie trwania imprezy...
Zapewniam Was,że wykonawcy też nie byli zachwyceni taką atmosferą koncertu /obserwowałam ich/.Dobrze by było,gdyby do uszu dobrych zespołów nie dotarła zła opinia o Zgorzelcu,jako publiczności,która nie umie słuchać.
I nie dotyczy to tylko tego koncertu,często przy okazji różnych imprez masowych,czy to w amfiteatrze,czy nad Nysą było to samo:zero słuchania i zero śpiewania z zachęcającym wykonawcą.Co najwyżej maleńka grupka zgromadzonej blisko sceny młodzieży.
Czy to oznacza,że bez "zupki chmielowej" nie umiemy się bawić?

trzeba wychowywać publiczność, żeby ze strony wykonawcy nie był to tzw.kotlet. Ja mówiłem limeryki i myślę, że udało mi się trochę uciszyć wszechobecny gwar. Mały sukcesik artystyczny...

Nie jest do końca tak jak myślisz. Otóż będąc w Irlandii bywałem w weekendowe wieczory w pubach w których grały kapele z muzyką irlandzką lecz zaskoczyło mnie to, że w pierwszej chwili wydaje się, że nikt ich nie słucha a wręcz ludzie przekrzykują muzykę. Zadaniem kapeli jest granie coraz głośniejsze i w pewnym momencie ludzie tak krzyczą, że w końcu kapitulują i wszyscy wspólnie zaczynają tańczyć. I to jest piękne

Witam wszystkich, z którymi super bawiłam się w Kuźni... Dzięki Robert za pomysł na zrobienie w Zgorzelcu czegoś innego i ciekawego. Życzę Ci powodzenia w dalszej część remontu i braku większych problemów w „egzystencji pubowej” w naszym małym mieście.
Co do imprezy irlandzkiej, to: muzyka przednia, tańce, w których chociaż czynnie nie uczestniczyłam – oglądałam z zainteresowaniem i podziwem dla tancerzy, krótki przerywnik z limerykami Grzesia Żet doprowadził mnie do łez (ze śmiechu oczywiście), a ogólnej atmosfery podczas imprezy mogłyby pozazdrościć puby w Irlandii Jak dla mnie – organizatorzy mają u mnie wielkiego plusa. Żałuję tylko, że nie będę mogła być na Wielkim Otwarciu - ale pewnie jeszcze nie raz będę miała okazję bawić się w Kuźni.

Lenka zapewniam Ciebie oraz innych że każdy zespół który wystąpi w Kuźni będzie poinformowany i panującej tam atmosferze / tej chmielowej także/.
Zapewniam także że rozmawiałem ze wszystkimi członkami zespołu na ten temat , odpowiedź była krótka ,, taka jest specyfika grania po knajpach w całej Europie,,
I to wraz z nimi będę organizował w przyszłym roku trzydniowy festiwal tego typu muzyki wraz z dużymi warsztatami tanecznymi- powód , po prostu podobało im się tutaj – słowa Michała.
Przed takimi imprezami dokonywane są ustalenia z wykonawcami co można a co nie itp.

raczej będę bywała, bo ujmuje mnie kameralny nastrój i uśmiech barmana, a nawet mnie nie przeraża, że muszę często paradować po schodkach na fajkę.
Na koncercie Don't Shelest gwar chyba nie przeszkodzi, chłopcy grają żywo i raczej głośno
pozdrawiam
krys

Witam
przychylam się do zdania Lenki. Uważam, że jeśli ktoś gra, to po to aby inny słuchał a nie przekrzykiwał muzyków i jeszcze przeszkadzał innym. Członkowie zespołu nie byli zadowoleni z takiej atmosfery. Przeszadzały im głośne, wręcz zagłuszajace rozmowy pseudo słuchaczy. Niestety, robiac koncert, nie zawsze wiedzą z kim będą mieć do czynienia.
A poza tym, wnoszony alkohol i jedzenie z knajpy obok - żenada. Jedyne co mi się podobało to sam koncert i limeryki.
pozdrawiam

A nauka tańca irlandzkiego nie?
Bo mi to też,nawet upatrzyłam sobie jedną dziewczynę,która moim zdaniem jest bardzo utalentowana tanecznie.Ale na pytanie,czy jest naszą forumowiczką,odpowiedziała przecząco.
A teraz o czym innym:nie otwieram nowego tematu,bo może nie było tam nikogo z forumowiczów.
Bardzo mi się podobał wczorajszy koncert policyjnych orkiestr dętych,ale nie będę streszczać,dopóki się nie upewnię,że kogokolwiek to interesuje.

Kiedy Kużnia się oficjalnie otworzy?

30 marca

Tak czytam sobie i czytam te komentarze i myślę, że niektórzy forumowicze raczej nie powinni sie obrazać na to, że podczas występu zespołu ludzie rozmawiali, czy pili piwo, a ktos wychodził, czy wchodził, bo:
a) gdyby organizatorzy chcieli ciszy, to ustawiliby np. krzesełka w rzędach, ale wtedy
b) byloby sztywno, co raczej nie pasuje do klimatu muzyki irlandzkiej, chyba jednak przeznaczonej do tańca, a nie tylko do słuchania,
c) nie udałyby sie warsztaty tańca, bo
d) ludzie wstydziliby sie wyjść na środek
e) Kuźnia nie zarobiłaby na sprzedaży piwka (ale nie widziałam, żeby ktoś sie zataczał).
Ja bynajmniej jestem zadowalona, że tam byłam, słuchałam muzyki, oglądałam występy zdolnej tancerki, rozmawiałam z przyjaciółmi, ba... nawet tańczyłam. A.. i jeszcze poznałam wiele fajnych osób.
Panie Gruszecki, chcemy jeszcze takich doświadczeń.

"Członkowie zespołu nie byli zadowoleni z takiej atmosfery. Przeszadzały im głośne, wręcz zagłuszajace rozmowy pseudo słuchaczy. Niestety, robiac koncert, nie zawsze wiedzą z kim będą mieć do czynienia. "


Witam - odnosząc się do powyższych słów, dementuję, jakoby zespół był niezadowolony.
Sytuacja tzw. "koncertu w pubie" zawsze obciążona jest ryzykiem "połowicznej uwagi sluchaczy". To normalne i bynajmniej nam to nie przeszkadzało. Możliwe jednak, że głośne rozmowy przeszkadzały tym, którzy przyszli WYŁĄCZNIE doznawać sztuki dźwięku i słowa, ale to już kwestia charakteru miejsca.W sali koncertowej taka sytuacja nigdy by nie zaistniała, natomiast w pubie to standard, że część słucha, a część bawi się w inny sposób.
Dziękujemy wszystkim licznie przybyłym, było niezmiernie miło grać dla "krajanów", prawdopodobnie spotkamy się już niebawem. Pozdrawiam w imieniu Manikut Trio - Michał Żak

Potwierdzam i ja to że zespół był zadowolony i także to, że spotkamy się znowu przy muzyce Irlandzkiej 20 kwietnia , więcej informacji w czasie najbliższym poda Aleks i otrzymacie je na podane adresy mailowe.
A na 1 kwietnia są wolne miejsca.

przypominam - 1 kwietnia (niedziela), godz. 19.00 koncert jazzowy Don't Shelest w Kuźni.

więcej o zespole i próbki utworów na
http://www.myspace.com/shelestworld

bilety u mnie jeszcze dzisiaj

rezerwacje: 501 320 023

i jutro przed wejściem... została już tylko końcówka