Porwali autobus
W zeszły poniedziałek na „kopalnianym” placu autobusowym V pochylni zaparkował autobus PKS Zgorzelec, który jak co dzień miał zabrać pracowników do Zgorzelca. Kiedy około 14:10 do autobusu weszła pierwsza osoba okazało się, że temperatura wewnątrz przekracza wszelkie normy wytrzymałości ludzkiego organizmu, a do tego wszystkie okna za wyjątkiem okna kierowcy były zamknięte i zablokowane na stałe. Tu należy dodać, że właśnie tego dnia został pobity rekord temperatury (39,1 stopni Celsjusza). Kilkanaście minut później autobus został porwany przez zdesperowanych pasażerów.
Oto jak opisuje tamten dzień jeden z pasażerów:
Tego dnia wracaliśmy z pracy Saunowozem!! TAK, nasz rodzimy PKS pobił na głowę wszystkich przewoźników wysokim standardem usług. Temperatura na dworze ok 33 stopnie, w autobusie powyżej 40!! Pierwszy odruch otwieramy okna i dach... nic bardziej zwodniczego.
POZAMYKANE TRWALE!!
Na nasze próby otwarcia okien kierowca burknął, że jak zbijemy szybę tym szarpaniem to będziemy płacić... Elementy otwierające były zablokowane!! Jedno okno jednak było szeroko otwarte - okno kierowcy. Pot oblał nas od razu. Ten i ów poburczał, ale cóż począć... O 14.20 zgodnie z rozkładem autobus linii 82 marki Autosan o numerze rej. DZG 89AW wyruszył z placu autobusowego V pochylni w kierunku Zgorzelca.
Po chwili jazdy my pasażerowie na pokładzie "jeżdżącej sauny" stwierdziliśmy, że bez uszczerbku na zdrowiu nie da się dotrzeć do Zgorzelca - tyle nie wytrzymamy!! "PORWALIŚMY AUTOBUS" na plac autobusowy w kopalni.
Kierowca wyraźnie już podminowany "przeskakiwał" progi zwalniające na terenie Kopalni. Po dotarciu na plac, dobrze już mokra Delegacja poszła dać wyraz naszemu zadowoleniu do dyspozytora dyżurnego przewozów.
Dyspozytor nie mógł uwierzyć w naszą opowieść o "autobusie bez klamek" ale zobaczył - uwierzył

Zmienił trasę innego pojazdu, którym otwierać można było wszystko bez ograniczeń. Takim "przeciągolotem" dotarliśmy szczęśliwie do domów.
Nie żądamy cudów, klimatyzacji czy stewardes na pokładzie, ale na Boga!! odrobiny zrozumienia.
Pozdrawiam serdecznie i nie życzę nikomu takich podróży "w sosie własnym".
=============
=============
„Faktycznie taka sytuacja miała miejsce – stwierdził Mirosław Kaczmarek członek zarządu PKS Zgorzelec – dlatego zaraz po otrzymaniu sygnału sprawdziliśmy wszystkie nasze autobusy dlatego już nie powinno być podobnych problemów. Za przygotowanie pojazdu do podróży odpowiedzialny jest kierowca dlatego właśnie w stosunku do niego zostały wyciągnięte konsekwencje i został ukarany.”
Bezspornym faktem jest to, że w autobusie było za gorąco. Zastanawiające jest jednak to, że to właśnie kierowca został ukarany. Za sprzęt odpowiedzialny jest właściciel czyli PKS Zgorzelec, a skoro pasażerowie mieli problem z otwarciem któregokolwiek z okien to znaczy, że autobus nie był sprawny technicznie. W takim razie pozostaje zadać pytanie, czy można ponosić odpowiedzialność za coś na co nie ma się wpływu, czy nałożona kara jest zwykłym zrzuceniem odpowiedzialności z kierownictwa na pracownika.