Witam. Nie znam niestety tych kabaretów, o których mówicie. Natomiast powiem, że byłam w Kuźni na rewelacyjnym koncercie jazzowym. Przyznam, że spodziewałam się tłumów, bo fajne miejsce i ciekawa grupa ( z Berlina).
Koncert był swietny. Mnie osobiście nie przeszkadzało, że było tak mało ludzi. Ale to już kwestia organizatorów. Właściwe dotarcie do odbiorcy sztuki. Ale to inna kwestia. Słyszałam też, że inny koncert był super.
Co do kultury w małych miastach. Uważam że jest potrzebna i powinna być wspierana. Przecież czy w Zgorzelcu, czy też na wsi mieszkają fajni ludzie, którzy coś potrafią. I wcale to nie są inni ludzie od mieszkańców dużych miast. W duzym mieście mają lepsze możliwości pokazania się i zaznaczam, bez wzgledu na poziom.
Sama wychowałam się w Warszawie, często tam jestem. Też chodzę na koncerty, do teatru, zwiedzam galerie. Ale związana jednak czuje się już ze Zgorzelcem, bo tu spędziłam ponad połowę mojęgo życia. I na występach kabaretów czy teatrzyków szkolnych potrafię śmiać się do łez, z przyjemnością słucham muzyki w wykonaniu niektórych zgorzeleckich wykonawców, a na wystawach cieszę oko pracami rodzimych artystów. I może nie jest to jeszcze poziom na skalę światową, ale dla mnie, zwykłego, zapracowanego człowieka jest ważne naładowanie akumulatorów dobrą energią. A w każdej sztuce zawsze coś fajnego zobaczę. A dodatkowo cieszę się zawsze, kiedy widzę, jak ludzie się rozwijają i że mogę z nimi porozmawiać o blaskach naszego miasta. Cieszę się Robert, że zrobiłeś tę Kuźnię. Może kiedyś uda nam sie tam dobrą herbatę wypić. A Alexa poprosimy, żeby przyniósł takie pyszne ciasto
a do gobo 007. Może nie miałeś dobrego dnia do oglądania kabaretu ? też tak bywa. Jednego dnia będziesz rył ze śmiechu do łez, a innego sam zdziwisz się, że właśnie to Cię bawiło. A jak program jest kiepski, to zmień kanał albo wyłącz tewizor. I masz z głowy.
Pozdrawiam wszystkich i życzę pięknego dnia Hanna I.