Neo, nie bądźmy nadmiernie drobiazgowi- Habsburgowie to Austria, potocznie tak się to kojarzy;) A do meritum: podoba mi się w krótkiej wypowiedzi pana dyrektora zapowiedź zajecia się dziejami najnowszymi, bo to jest luka w badaniach krzycząca o pomstę do nieba. Pokazanie dziejów wojennych też super, bo to medialne. Nie podoba mi się kilka punktów: pierwsze primo, co to u licha za "zaczynanie od zera", skoro od dobrych kilku lat nad tematem się pracuje? Czy w UM człowieka nie uświadomili, że coś się w sprawie już od jakiegoś czasu ruszało, pod szyldem EO, a potem UM? Że była grupa inicjatywna, którą spuszczono w kanał, gdy miasto przejęło projekt? Że są zbiory obiecane i zaklepane? Utytułowani badacze w Komitecie Honorowym? Drugie primo, w wypowiedzi nt. pokazania odrębności Łużyc, nie wiem na ile jest to celowy związak rzeczowy w wypowiedzi pana Ziemblickiego, czy skrót redaktorski, przewijają mi się niebezpiecznie wątki w stylu "prasłowiańskie Łużyce odrębne od tych paskudnych Prus i pruskiego Śląska". Taki pomysł na muzeum już był, w 1947 r., ale teraz mamy 2007, i pomysł nie powinien skupiać się na żadnej słowiańskości, bo to na kilometr pachnie nacjonalizmem. Chyba że powiemy, że MŁ to przeciwwaga dla Muzeum Śląskiego, i jak oni sobie piszą swoją historię Śląska, to my sobie naszą historię Łużyc- tylko to by trzeba jasno wyartykułować, a skądinąd i tak Niemcy mają 1000 x większe prawo pisać swoją historię Śląska, niż my Łużyc. Choć oczywiście najlepsza historia Górnych Łużyc powstanie niedługo pod redakcją Łukasza Tekieli z Lubania;) OK, ale to dygresja. Ad rem- trzecie primo to "Zgorzelec jako miasto dwunarodowe". Jak mi kiedyś jeden Niemiec powiedział coś w tym guście, to zrugałem delikwenta. Chyba że mamy tu na myśli "Zgorek miastem polsko-greckim", ale z kontekstu wnoszę, że polsko-niemieckim. Dopóki Nysą idzie nienaruszalna granica RP i RFN, miasta są dwa, i nie ma co tych realiów na siłę naginać- zdajemy sobie przecież sprawę, jak NAPRAWDĘ wygląda to nasze Europa-Miasto nie na papierze, tylko w głowach mieszkańców, i po co się wpisywać w urzędowy propagandowy ton... OK, tyle uwag na gorąco, i przy okazji jeszcze jedna- czy mógłby ktoś, jeśli zna pana Ziemblickiego, podlinkować mu tego posta? W ogóle fajnie by było, jakby się z człowiekiem dało porozmawiać na otwartym forum dyskusyjnym takim jak to. W końcu jest tu paru kolesi, którzy w sprawach historycznych okolicznych maczają palce od lat, a pomysłów na wystawy mają bez liku- wskażę choćby ostatnią (trwającą jeszcze) wystawę w Domu Boehmego, przy której Neo i Zubek się narobili po pachy, cała sotnia osób i instytucji pożyczyła zbiory, a ja spiłem śmietankę:) Ale tak poważnie, to chodzi mi o to, że w Zgorku nawet instytucja bez własnych zbiorów może zrobić normalną wystawę - jak jest pomysł i ekipa. Tak zresztą wyobrażałbym sobie instytucję w stylu MŁ- z kilkoma dyżurnymi wystawkami stałymi, ale przede wszystkim z wystawami czasowymi, które dawałyby szansę zadziałania różnym typkom zajmującym się sprawami historycznymi i okolicznymi w Zgo. Od uranowych odkryć Vipera, poprzez moje "wykopki-dokopki", po dajmy na to wystawy kolekcjonerów dekli od słoików, boć w regionalnym muzeum nie tylko o dawne dzieje idzie, ale przede wszystkim o dobrą i kulturalną zabawę dla ludzi- tych co mają pomysł, mają co pokazać, i tych coby chętnie coś obejrzeli. No ale nie mnie pisać plan dla MŁ; wyglądam zatem dalszych, konkretniejszych wieści z Daszyńskiego 15!
|