Jakub Boehme to postać niewątpliwie wielka.
To bez wątpienia także zgorzelczanin, który większość swojego owocnego życia spędził w prawobrzeżnej, czyli zgorzeleckiej części miasta. Na przedmieściu zwanym Nyskim. Problem z Boehmem jest taki, że na dobrą sprawę, nikt nie potrafi jasno, zrozumiale i profesjonalnie wytłumaczyć prostym ludziom, o co tak naprawdę w teozofii Jakubowej chodzi. Jeszcze parę lat temu dostępnych tekstów w temacie Boehme było tyle, że gdziekolwiek istniała potrzeba pisania o filozofii boehmowskiej, wszędzie pojawiały się te same przepisywane teksty i sformułowania. Dziś jest już nieco inaczej, jednak tematyka czeka na Wielkiego Translatora, który 'przybliży ludziom wiedzę boehmowską'.
Aby zaakceptować wielkość Boehmego, trzeba go rozumieć, choć w podstawowych tezach. A bez tego rozumienia, nie będzie On, nawet nie wiem jak lansowany, ani symbolem miasta, ani idolem jego mieszkańców. Będzie co najwyżej szewcem ze Zgorzelca i źródłem nazwy festynu Jakuby.
Swojego czasu próbowałem coś w temacie zrobić. Pomysłem były 'Spotkania z Filozofią', które nie ograniczałyby się wyłącznie do rozważania tez Wielkich Filozofów, tylko sprowadzałyby dziedzinę zwaną Filozofią do parteru, że tak powiem. Można byłoby na nich zadawać pytania nurtujące każdego, choć może nie na codzień. 'Po co żyję?' 'Dlaczego świat jest niesprawiedliwy?' 'Czy istnieje jakiś Bóg i czy ma on wpływ na moje życie?' etc.
Miejscem właściwym tego typu spotkaniom jest Dom Boehmego. Gościliśmy na pierwszych spotkaniach profesora J. Kosiana i dr Harmazego. W planie był prof. Piórczyński, największy polski znawca Boehmego i inni. Zrobiliśmy, wspólnie z Katedrą Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego, trzydniową konferencję boehmowską na zamku Czocha.
Potem tymi sprawami zajęli się inni. Efekt jaki jest każdy widzi
Zajrzałem pod wskazany przez Empiryka adres. W tekście autorstwa biskupa Piotra Jaroszyńskiego jest taki fragment
Cytuj:
Boehme pochodził z zamożnej rodziny rolniczej. Nie odczuwał problemów finansowych, a dojrzałe życie poświęcił pisaniu, choć pieczołowicie pielęgnowana legenda przyczyniła się do propagowania przez trzysta lat wizerunku Boehmego jako prostego szewca.
bardzo ciekawa opinia, odmienna od tego, co się z reguły o Boehmem pisze. Chętnie poznałbym jej źródła. Z informacji jakie posiadam, Boehme nie był biedakiem, choć w różnych okresach jego życia różnie z tą 'zamożnością' bywało.
Zainspirowany wspomnianym adresem, trafiłem na bardzo ciekawy tekst o memetyce. Kto wie co to w ogóle jest? / memy - replikatory mentalne/ Kogo to w ogóle interesuje? Podam jednak link, być może przyjdzie komuś do głowy to przeczytać

:
http://www.anthropos.us.edu.pl/anthropo ... wicz_1.htm
a może i podzielić się swoimi refleksjami?
