Obecny skład komisji ds. Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego:

1. Artur Tokarczyk - przewodniczący
2. Janusz Biernat - wiceprzewodniczący
3. Władysław Wróblewski
4. Dorota Baranowska
5. Krystyna Komsta



Przytoczyłem informację zawarte na stronie UM

Wczoraj kursowałem kilka razy po tym przejściu - krótko mówiąc dramat. Nic mnie nie wystraszyło , bo niczego (prawie) nie dostrzegłem.

Potwierdzam, mrugnęła jakaś jedna lampka ale kto by zwracał uwagę na jedną skoro wokół mrugają tysiące ... może to taka wersja ekonomiczna, na święta

przeprowadziłem oględziny nowego 'urządzenia ostrzegawczego' jeszcze przed świętami i stwierdziłem, że lampki są podniesione ponad poziom jezdni najwyżej 4-5 mm. Ponadto jest ono tak skonstruowane, iż łatwo zbiera się żwir itp bezpośrednio przed samą lampką. Żeby to funkcjonowało jak należy, trzeba by postawić gościa z miotełką, żeby co jakiś czas omótł te lampeczki tak, aby były widoczne, inaczej nie będą. Powodem jest wszechobecny na ulicach żwir, piasek, błoto, bo samochody wjeżdżają na trawniki, które miejscami nie są już trawnikami, tylko błotniskami i potem to błoto rozwożą po całym mieście, także po ulicy Kościuszki. Brud, ot co!

Miałem kiedyś okazję /18 lat temu/ dziwić się w wiejskiej miejscowości niemieckiej, że brak było żwiru na poboczach. Można się było położyć w jasnym garniturze na asfalcie /wrzesień/ , wstać i nie pobrudzić. 18 lat przed naszym wejściem do strefy Schengen!

to nie wersja ekonomiczna tylko głupota naszych włodarzy. Ciekawe co jeszcze wymyślą

A ja na własne oczy jadąc za innym samochodem zobaczyłem jak kierowca, który w ostatniej chwili zobaczył mrugające mu przed nosem "coś w asfalcie" spanikował, zaczął hamować i skręcił aby ominąć światełko.

...

No to mamy pierwsze efekty "Światełek".
Wczoraj widziałem policję i dwa samochody "puknięte" stojące na chodniku tuż przed przejściem. Z mojej oceny wyglądało to na to, że piewszy musiał "ostrzej" zahamować przed przejściem (na nr rej. niepolskich) a drugi wjechal mu w tył. Podejrzewam, że "obcy" zobaczył "światełka" w ostatniej chwili i depnął odruchowo na hamulec.

To jendak Jagielski za Tobą jechał???

Również najlepszego

Stłuczka potwierdza tylko to , że kierowcy gamoniami bywają Swoją drogą , aż dziw , że cokolwiek dojrzał , bo ja ich już prawie nie widzę - tych światełek znaczy.

Pamiętam tylko tyle, że był to jakiś ciemny samochód i chyba hatchback.
Światełka znowu do bani, prawie nie świecą. Coś mi się wydaje, że panowie z UM nie sprawdzili tego "super" wynalazku i zamawiali W CIEMNO (i to dosłownie).

Pomyślności w Nowym Roku!

To nie był efekt światełek, tylko niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.
Kierowca transita jechał najzwyczajniej za szybko, kobieta która prowadziła lagunę jechała normalnie.Widziałem całe zdarzenie.
Sam jadąc pierwszy raz po ich zamontowaniu zwróciłem uwagę co to jest.
Zgodzę się z tym, że odbije w bok kierowca niedzielny, normalny z mniejszym lub większym doświadczeniem zwróci uwagę ale w porę odpowiednio zareaguje.
Pomysł do bani, lepsze byłoby zastosowanie sygnalizacji jak na Warszawskiej czy Łużyckiej, ewentualnie projektor na pasami, i wycięcie tej nieszczęsnej akacji.

Tak na marginesie kolizja była w dzień , te światełka wtedy świecą?

Oczywiście, że świecą

Witam Widziałem to bo stałem na przeciwnym pasie . Kobieta z laguny zatrzymała pojazd w celu przepuszczenia pieszych ci dali krok i cofneli się laguna ruszyla izatrzmała się bo piesiruszyli a tranzit walnoł , tak było.
Pozdrawiam

Teraz to niech burmistrz czy ci kolesie , którzy wpadli na tak doskonały pomysł zrobią zrzutkę z własnych portfeli i kupią sobie na pamiątkę te lampki.
Potem niech też ze swojej kasy wytną akację, i zamontują nad przejściem projektor.

Kiedy w końcu w naszym kraju ludzie odpowiedzialni za państwowe pieniądze w razie ich zwyczajnego wywalenia w błoto będą musieli oddawać ze swoich?

Może Gronicz i jego ferajna zapoczątkują taka tradycję, sprzedadzą samochody działki i inne rzeczy,żeby oddać nie swoją kasę , którą przepuścili.

Pewnie na prezentacji rozwiązanie zastosowane na tym przejściu wyglądało imponująco. Jak widać w praktyce jest to bubel. Miasto z pewnością ma na to wszystko gwarancję. Wg. mnie powinno żądać od wykonawcy aby światełka działały a jeżeli to jest niemożliwe to wykonawca powinien je zdemontować i oddać pieniądze. Czy miasto może powołać się na zapis o towarze niezgodnym z umową? http://www.federacja-konsumentow.org.pl ... ?story=390