Policzmy takie nonsensowne, irytujące i nielogiczne sytuacje, ostatnio zauważone:
- ‘dzikie’ przejście pomiędzy koszarami a Halą, ‘Dzikie’, ale potrzebne, o czym świadczy nowa dziura w płocie i frekwencja na tym przejściu
- most JPII, kładka północna, sam musiałem przeskakiwać przez płotek, a widziałem i innych.
- trakt pieszy obok Wyspiańskiego, o którym pisze Jagna
- zamknięte bramy na Wolności
jeden, dwa przypadki uznałbym za ‘wypadek przy pracy’, ale cztery /może nie wiem o wszystkich/?
W większości tych przypadków brak też jednej podstawowej rzeczy: informacji w postaci stosownej tabliczki, co = elementarnemu brakowi szacunku dla obywatela.
Kto tam w UM sprawę zaniedbuje?
YELLO_35:
Cytuj:
jest to pewna niedogodność ale zauważ , ża już za kilka dni bedziesz popychać wózkiem po równym chodniku
wydaje mi się, a jest to przypuszczenie bliskie 100%, że YELLO_35 piszesz nie na temat. Wątek dotyczy uciążliwości związanych z brakiem koordynatora różnych przedsięwzięć komunikacyjno-budowlanych w mieście /choć nie tylko/, a nie efektów końcowych tych prac, które są oczywiste. Niekompetencji i nieudolności /o braku szacunku już wspomniałem/ a nie rozmydlania sprawy. W tej branży mamy sporo specjalistów, więc sobie daruj powiększanie ich szeregów.
I tyle chciałem powiedzieć.
Co do malowidła sufitowego, to zamknięcie bramy nie spowoduje jego renowacji, a jedynie zawłaszczenie tego dzieła przez wspólnotę. Bo nie wierzę, że je odnowią. A gdyby nawet, to dla kogo, jak brama zamknięta? Czy wieczorami będą kontemplować we własnym gronie?
peter:
Cytuj:
"napisz do burmistrza", ale oczywiście też żadnej reakcji, więc ciekawe, po co dają taką opcję na stronie .
jak to nie wiesz? transparentność, otwartość i dialog z mieszkańcami /odfajkowane/
wracając do podwórka. Od strony ogólniaka jest przecież także wjazd, zawłaszczony przez parking /tak przynajmniej wynika z tabliczki umieszczonej przy byłej chińskiej restauracji/. Czy to prywatna droga?