moim zdaniem kandydat na radnego powinien miec jakies minimum kwalifikacji w tym kierunku: dziwi mnie np. ze ktos kandyduje i jego motto przewodnie jest takie ze - on jest bezrobotnym i wie jak sie czuja bezrobotni, a ja na to: skoro radny oznacza slowo radzic albo zaradny.. no to jak kandydat ktory sam sobie nie potrafi poradzic z wlasnym zyciem pokieruje tak duzym miastem....... przeciez tak naprawde poprzeczka spadla bardzo nisko: wszyscy chcemy aby nasz przyszlu reprezentant: byl uczciwy, nie rozkradal naszych wspolnych pieniedzy i nie dawal zlego przykladu kupujac glosy czy jezdzac po pijanemy, zeby znal sie na tym co lobi i lubil to robi ale z mysla o naszej spolecznosci lokalnej a nie o sobie... czy to tak wiele? wydaje sie ze to minimum, a jednak... dlatego warto docenic dobre osoby i pamietac na przyszlosc o tych spod ciemnej gwiazdy;)
ps. tak naprawde drodzy forumowicze powinnismy zalozyc stowarzyszenie i wziac sprawy w swoje rece....

to by bylo zaskoczenie dla burmistrza i calej jego szalonej ferajny:) jak by nagle znalazly sie osoby ktorych kazde slowo jest dotrzymywane, pracownicy zatrudnieni by byli w prawdziwych konkursach, a wszystkim by zylo sie lepiej;)