Przepraszam to oswiec mnie dlaczego, zeby pracowac w elektrowni wyjatkowo trzeba
przyjmowac ludzi kilka lat wczeniej? Tylko, nie podawaj przykladow
stanowisk typu prezes, DIR, operatorzy itp... bo to sa wyjatki a nie znaczna czesc elektrowni.
Na naweglanie trzeba przyjmowac kilka lat wczesniej, do IT tez kilka lat wczesniej,
do ksiegowosci tez?

pozdr.

Nie pracuje na nawęglaniu i nie wiem ile czasu tam potrzeba, aby się wszystkiego nauczyć. Jeżeli ktoś tam szuka pracy to gratuluję. W moim przypadku, a nie jestem operatorem, ani DIR-em będę uczył się jeszcze parę lat, a chyba nie jestem odporny na wiedzę.

Nie wiem też jak jest w kadrach, w księgowości i informatyków, ale działach takich jak PO, PU, PC, PT, SM i paru innych nie da się tego nauczyć od tak, uwierz mi.

ja pracuje w PT jakies 1,5roku i uwierzcie, ze sa jeszcze rzeczy ktorych nie wiem. i nie przez to, ze jestem oporny lub len. nadal jezdze na szkolenia, kursy i zdobywam doswiadczenie wiec potwierdzam: kilka lat zeby byc obcykanym potrzeba (nie mowie o DIRze).

przepływ informacji kuleje

Do Waszych wywodów na temat wdrażania się w pracy powinna wejść "biurwa pracująca na przepisach" - mogłaby spokojnie napisać , że ona do końca życia uczy się swojej roboty Ja poniekąd to samo mogę o swojej pracy napisać...
W związku z tym dyskusję uważam za bezcelową

...a tak jaśniej

Może monitor rozjaśnij?

Gdy pracujesz na ciągle zmieniających się przepisach (a u nas to norma) to uczysz się roboty bez końca.

i o to może chodzi? ludzi czymś zająć trzeba, bo jak mają za dużo wolnego czasu, to zaraz chcą rewolucje robić

To fakt - w tym jest metoda - pełna zgodność

...i co? koniec tematu, czy urlopy?

W tak piękną pogodę to: zamiast pracować lepiej urlopować

Pewnie temat się ożywi pod koniec sierpnia- koniec sezonu ogórkowego.