No coz, sieciuch.com nie potrafi stawic czola wyzwaniu. Dlatego tez na pewno bede odradzal ta inwestycje wszystkim moim znajomym, bo takie traktowanie potencjalnych klientow jest karygodne. I nie wspomne juz nawet o tym, ze sam wezme Neostrade (brak innych alternetyw niz sieciuch) bo wyglada na to ze bedzie do duzo korzystniejsze nie tylko jakosciowo, ale takze emocjonalnie

Pozdrawiam

A ja mam Internet w TP SA i jestem bardzo zadowolony. Mam stare ale jare SDI. Siadło dwa razy przez cztery lata . Stabilność pracy idealna. Transmisja stała, nikt mi nic nie zabiera. Jestem HAPY.
AHA nie jestem pracownikiem TP SA

Ten wątek chyba umarł ale dla zainteresowanych, niezwykle ciekawa lektura :kto wystartuje w tym przetargu bo jest dynamiczny i ciagle poszerza swoja ofertę ?

Myslę, że ten dynamiczny i poszerzający wymięknie.

A czy ktos wie jak wyglada internet w okolicach Zgorzelca?

W okolicach Zgorzelca, wśród bujnej i zaskakująco obfitej gatunkowo roślinności, tu i ówdzie natknąć możemy się na ładne domki przysłupowe. Po ulicach miast przechadzają się wolnym (czasem szybkim krokiem ) piękne, zgrabne dziewczyny, a na witrynach sklepowych mamy kolorowe show. Czasem zawiesimy oko na Centralce fonicznej takiej lub innej firmy, a czasem zauważymy antenkę WiFi na dachu lub przy oknie. W centrum miasta można nawet wejść sobie do telepointa i w ramach promocji kliknąć dwa razy (czasem nawet trzy) myszką. Przyznam, że z estetycznego punktu widzenia wygląda ładnie.
Jeśli jednak przyjrzeć się sprawie bliżej można nabrać wątpliwości co do epoki w której żyjemy. Rok 2005, a na ulicach słupy z ogłoszeniami ( szkoda że nie pismo klinowe na ścianach ), tablice informacyjne sterowane zdalnie przez kierownika grupy "pędzel/plakat", oraz inne wymyślne supernowoczesne formy przekazu informacji. Przy tak silnie rozwniętych formach promocji każda firma internetowa wypada dość blado. Zastanowić by się można czy cała ta powyższa dyskusja miała sens...
Czytałem niedawno z grubsza ogólne założenia koncepcji społeczeństwa informacyjnego i starając się choć odrobinę dopasować je do lokalnej rzeczywistości natknąłem się na pewien problem. Lokalna rzeczywistość nie ma potwierdzenia w żadnym z przyjętych tam standardów. Biorąc pod uwagę proporcje między zastosowaniem nowoczesnych technik informacyjnych mających służyć społeczeństwu, a ilością funkcjonujących u nas w tej materii (realnie używanych) "narzędzi" medialnych, śmiem sądzić, że mamy tu lekki bałaganik. Brak jednolicie ( nie mylić z brakiem różnorodności form ) określonego modelu rynku oraz jego zakresu (udziału ) w kształtowaniu standardów usług jest główną przyczyną braku zainteresowania internetem jako takim. W odpowiedzi na mgliście sprecyzowane zapotrzebowanie społeczne firmy budują nie zawsze jasno sprecyzowane kierunki rozwoju co w efekcie przy odrobinie szczęścia doprowadzi co najwyżej do patologii gospodarczej w tej sferze. Patologia jest o tyle lepsza od całkowitego załamania rynku że można tu jeszcze znaleźć jakąś alternatywę. W obecnym ustroju to raczej popyt powinien kształtować jakość podaży, nie mniej jednak biorąc pod uwagę stan świadomości konsumentów pokusiłbym się o inną koncepcję a w sumie chyba dwie nawet. Pierwsza polega na projektowaniu i wdrażaniu określonych usług przez firmy, które mając dobre rozeznanie w tematyce dopasują ofertę optymalnie i zadowolą większość, a druga polega na otwartym dialogu między firmą a klientem. W drugim przypadku zwiększamy szanse na pełne zadowolenie zarówno usługodawcy jak i klienta.
Reasumując patologia to nic strasznego o ile ktoś odpowiednio wcześnie zareaguje, a słupy są fajne bo można się o nie oprzeć albo je np. podziwiać że są słupami. No fajnie że są...
Można do nich mówić jak do słupa i mają wiele innych medialnych zastosowań. Można je też dołączyć do znanego wszystkim projektu domów przysłupowych i sfinansować kolejną porażkę (a co, nie stać nas?). Właśnie otrzymałem informację, że na naszych słupach będą linki do www. Będziemy chodzić po mieście z myszką, zaczepiać się o linki i plątać po całym słuponecie szukając celu całej tej wątpliwej jakości zabawy. To się nazywa ład informacyjny.

A tak w dwóch zdaniach? Bo nie zrozumiałem przesłania.

Popieram

Np. Sulików i okoliczne mu wioski mogą liczyć jedynie na T.P. Pakiety są dosyć drogie i jest ograniczony czas przebywania w internecie . Po za tym , jeżeli korzystamy z internetu zajęty jest trelefon . To także czasami klopotliwe . Czy można temu jakoś zaradzić ?

niestety nie mozna. Z tego co mi wiadomo sulikow i okolice(studniska, kunow) nie posiadaja mozliwosci podlaczenia do neostrady (stalego lacza). Aby moc korzystac z tej uslugi abonent musi byc podlaczony do cyfrowej centrali TP.
Mozna sprawdzic dostepnosc na wlasnym numerze

http://www.neostrada.pl/tpsa/run?n=index

dla wyjasnienia na wszelki wypadek z listy wybieramy numer kierunkowy tj. 75 a obok wpisujemy siedmiocyfrowy numer telefonu

1. Nadal zbyt mało osób korzysta w Zgorzelcu z internetu i nadal zbyt mało zastosowań tego dobrodziejstwa w praktyce jakkolwiek.

2. Znikome statystycznie incydenty stosowania i korzystania z sieci są wątpliwą podstawą jako materiał do wniosków, które wysnuwane były w powyższej dyskusyji.

PS. Fajnie, że tu na tym forum można, choćby dzięki bezstronnym opiniom stworzyć coś konstruktywnego. Dlatego też nie marnowałbym tychże zasobów na jałowe pogaduszki, a skoncentrował się na realnej problematyce. Ktoś mi powie czemu załatwiając sprawę nadal muszę stać w kolejce na poczcie ? Dlaczego muszę załatwiać masę formalności w urzędach ? Dlaczego mam na półce sto segregatorów z papierami i dokumentami ? Przecież to wszystko ma robić komputer, który po podłączeniu do sieci będzie mi jednocześnie "Pocztą Polską", "Urzędem", "Katalogiem umów i transakcji itd." Dlaczego płacę podatki na kształcenie i później zatrudnienie tak zaprogramowanych neurolingwistycznie urzędników zamiast kupić sobie komputer z dobrym oprogramowaniem ?. Dlaczego nadal tzw. konwencjonalne media i "sprawdzone metody" w sposób nieudaczny i siermiężny zatruwają mi codzienność ? Czemu ma służyć dowód osobisty, który posiadam, a jego unikalność i rzekoma niepodrabialność jest równie wątpliwa jak istnienie UFO ? itd.???

3. Mamy ładny internet ale nadal nie wykorzystujemy go nawet w 3%, a dyskusja o konkurencji między dostawcami usług internetowych przy średniowiecznym zacofaniu naszego Ciemnogrodu jest jak dyskusja o tym kto będzie kolonizował galaktykę w najbliższym eonie. Absurd, czysty absurd.
Nie krytykuję tego bo to oczywiście ważne ale obiektywnie nie wygląda to zbyt imponująco sorry...

Przepraszam, że nie zmieściłem się w 2 zdaniach.

Ad. 1 Zbyt mało korzysta - bo jest zbyt drogi, alterantywni dostawcy (do tepsy) nie konkurują z nią ani cenowo ani jakościowo

Ad. 2 nie wiem o czym piszesz

Ad.3
Prawo. Od 4 lat mamy ustawę o podpisie elektronicznym który jest martwym zapisem, a bez elektronicznego podpisu kwalifikowanego zapomnij o jakimkolwiek załatwianiu spraw drogą elektroniczną.
Kasa. W Polsce tworzy się ustawy "nowoczesne" jednak nie zapewnia się ich finasowania, obowiązki zrzuca się na barki samorządów które i tak mają wystaczająco dużo problemów. Ponadto szarego zwykłego obywatela raczej nie będzie stać na to by wydać 500 zł na podpis i niezbędne urządzenia (czytnik, karta itp). Dodatkowo urzędy nie sa przygotowane finansowo na np.elektroniczny obieg dokumentów którego koszty wdrożenia są ogromne, a jest niezbędnym elementem by móc sprostać Twoim postulatom
Edukacja Nie uczy się dzieci jak korzystać efektywnie z możliwości jakie dają nowoczesne technologię, programy nauczania rozjeżdzają się kompletnie z tym co się obecnie dzieje.
Mentalność Zarówno po stronie urzędników (nie wszystkich) jak i obywateli (też nie wszystkich). Ci pierwsi boją się zmian, Ci drudzy wolą mieć połatane drogi. Procent ludzi naprawdę świadomych możliwości zarówno po jednej i drugiej stronie jest naprawdę niewielki.

Ad. 3 I tu moim zdaniem jesteś w błędzie. Bez zbudowania porządnej i niezawodnej infrastruktury cała reszta tego o czym piszesz nie ma sensu. I ta dyskusja tego właśnie dotyczyła. Co z tego że urzad czy inna instytucja państwowa prywatna zapewni szereg usług jak klient nie będzie mógł z nich skorzystać bo zawiedzie połączenie z internetem, bo dostawca nie gwarantuje odpowiedniej jakości ?

Dlatego też pod koniec napisałem, że nie krytykuję i wiem że to ważne. Wskazałem jedynie na aktualny stan rzeczy, a co za tym idzie być może nieco podważałem zasadność dyskusji, która wyglądała trochę jakby dwóch specjalistów budowlańców sprzeczała się o kolor dachówek gdy nie ma nawet jeszcze fundamentów.
O marnowaniu kasy też już pisałem i mam tego świadomość, a co do postulatów to były to zaledwie drobne pytajniki aby uzmysłowić czytającemu dlaczego nie czuję się komfortowo.
Fajnie że napisałeś o niezawodnej infrastrukturze, bo to podzielam ale zapytam przy okazji. Zbudować solidną infrastrukturę by tzw. pani zosia mogła godzinami grać w pasjansa i płakać gdy jej się winda zatnie ? Sorry...

Nie bardzo rozumiem w czyim kierunku ta uwaga. Urzędniczki z Urżedu Miasta ? Pani z okienka pocztowego ? a może pani z pod 5 w moim bloku ? Kim by nie była kiedyś przestanie grać w pasjansa.

Pani zosia to tylko tzw. stereotyp podobnie jak pan Edek u Kuby.W. w programie. Nie chcę nikogo obrażać. To tylko taka przenośnia.

Pozdrawiam wszystkie panie Zosie a pasjans też jest czasem potrzebny by się zrelaksować