Ze strony: Polskikosz.pl
Cytuj:
David Logan powtórzył sukces z poprzedniego sezonu i został MVP rundy zasadniczej ekstraklasy koszykarzy. Po raz pierwszy od 2002 roku, gdy wprowadziliśmy nagrody dla dwóch najlepszych piątek w pierwszej jest duet Polaków.
Tradycyjnie wybory oparte są na piątkach poszczególnych kolejek. Wszystkie 26 kwintetów honorowanych po każdej serii spotkań można zobaczyć [url=http://www.polskikosz.pl/?szukaj=plk%3A+pi%B1&x=0&y=0]tutaj
5 zawodników w każdej z 26 serii spotkań to w sumie 130 nominacji podzielonych na wszystkie 14 klubów: (w nawiasie ilość graczy z danego zespołu, których wyróźniliśmy):
15 - Asseco Prokom (8), Kotwica (6), Anwil (8)
13 - Polpharma (4)
12 - Czarni (5), AZS (4)
11 - PGE Turów (5)
10 - PBG Basket (5), Polonia (5)
9 - Atlas Stal (4)
8 - Sokołów Znicz (5), Bank BPS Basket (4), Sportino (5)
4 - Górnik (3)
Tak wygląda podział ze względu na kraj pochodzenia koszykarzy:
91 - USA (40)
35 - Polska (18)
6 - Portoryko (1)
4 - Serbia (2), Kanada (2)
3 - Nigeria (1), Bośnia (1)
1 - Łotwa (1), Senegal (1), Chorwacja (1), Irlandia (1)
Przechodzimy do nazwisk. Ustalenie pierwszej piątki na podstawie naszych wyróżnień nie jest w tym sezonie zbyt trudne. Sześciokrotnie nagradzani byli czterej koszykarze. To rozgrywający Anwilu Włocławek Łukasz Koszarek, rzucający obrońcy David Logan z Asseco Prokomu Sopot i Javier Mojica z AZS-u Koszalin oraz silny skrzydłowy PBG Basketu Poznań Adam Wójcik. Szczególnie w przypadku "Oławy" to niezły wyczyn, bo przecież nie gra od początku sezonu w zespole ze stolicy Wielkopolski. Mimo, że teoretycznie Logan i Mojica "dublują" się pozycjami, to mogą znaleźć obok siebie jako "dwójka" i "trójka". Zarówno Portorykańczyk jak i Amerykanin często grywają w swoich drużynach obok pary kolegów jako trzeci obwodowy zawodnik. Warto dodać, ze także w
poprzednim sezonie Logana nie zabrakło w gronie najlepszych. Wójcik od czasu wprowadzenia przez nas tradycji wyboru piątek rundy zasadniczej w sezonie 2002/2003 dwa razy był w drugiej, a teraz debiutuje w pierwszej. Przed nim i Koszarkiem z Polaków byli w niej tylko Michał Ignerski (dwukrotnie) i Przemysław Frasunkiewicz, a jeszcze nigdy nie było dwóch w jednym sezonie. Kto uzupełni nasz kwartet? Wolne miejsce powinien zająć podkoszowy, ale wśród koszykarzy z pięcioma wyróżnieniami są trzej niscy - Tommy Adams (Polonia Warszawa/Anwil Włocławek), Michael Hicks (Polpharma Starogard Gdański) i Demetric Bennett (Energa Czarni Słupsk). Szukamy dalej i wśród czterokrotnie honorowanych jest jeden wysoki - Eric Coleman. To jeden z głównych autorów
sukcesów Polpharmy Starogard Gdański w pierwszej rundzie i odkrycie trenera Mariusza Karola. Wśród winowajców pasma niepowodzeń starogardzian w końcówce rundy zasadniczej na pewno nie można go umieszczać - zawiedli inni.
Czas na rezerwową piątkę. Najpierw potrzebny jest nam rozgrywający, którego niestety też brakuje wśród wspomnianych wcześniej koszykarzy posiadających pięć nominacji. Ale jest taki z czterema - Kevin Hamilton z Kotwicy Kołobrzeg. Tym samym w rolach playmakerów obsadzamy graczy kierujących zespołami na miejscach 3-4. Wśród słabszych brakowało wybitnych indywidualności, wśród lepszych: Daniela Ewinga z Prokomu cięzko uznać za typową "jedynkę", a poza tym w lidze charakteryzował się nieunormowaną dyspozycją, Tyus Edney do Turowa dołączył zbyt późno. Hamiltonowi na obwodzie towarzyszyć będzie dwóch z wymienianego już tercetu Adams, Bennett, Hicks. Najrówniejszy w przeciągu kilku miesięcy był ten ostatni mimo, że w ważnych momentach w Kołobrzegu i Włocławku zdarzyły mu się kiepskie występy. Ale to nie powinno przekreślać wcześniejszych świetnych, także z kontuzją. Wyboru trzeba dokonać pomiędzy Adamsem a Bennettem. Obydwaj mieli duży wpływ na dobrą postawę swoich ekip. Gdy Adams grał w Polonii to ta wygrywała, gdy odszedł (nie oceniamy tu moralności tego kroku) zaczęły się problemy. Anwil z nim w składzie także radził sobie nieco lepiej aniżeli wcześniej. Z kolei świetna forma Bennetta skutkowała marszem Czarnych w górę tabeli (a raczej większą ilością zwycięstw, bo za wysoko nie zawędrowali ostatecznie) w rundzie rewanżowej. Tyle tylko, że gdy wcześniej słupszczanie spisywali się słabiej to też był w składzie, a wszystkiego na wybryki Jasona Straighta i Rolando Howella zwalić się nie da. Wygrywa Adams, a pecha ma Paweł Kikowski - cztery nominacje, lecz na jego pozycji byli lepsi.
Kto będzie tworzył rezerwowy duet wysokich? Wśród graczy trzykrotnie wyróżnianych są Grady Reynolds (Sokołów Znicz Jarosław), Patrick Okafor (do niedawna Atlas Stal Ostrów Wielkopolski), Chris Daniels, John Turek (obaj PGE Turów Zgorzelec), Kyle Landry (Sportino Inowrocław), Marko Brkić (Anwil Włocławek), George Reese (AZS Koszalin) i Drew Naymick (Kotwica Kołobrzeg). Każdy z nich ma wiele atutów. Okafor odbudował się po słabszym roku we Włocławku, ale za często zdarzały mu się "przespane" mecze. Reynolds statystycznie prezentuje się bardzo dobrze, lecz jego zespół wylądował poza pre play–off, a na dodatek z powodu kontuzji zawodnik musiał przedwcześnie zakończyć sezon. Reese mógł robić w AZS-ie praktycznie co chciał, ale mimo początkowych sukcesów starczyło to tylko na siódme miejsce. I większa w tym zasługa wcześniej wyróżnionego Mojiki. Brkić miał sezon jeszcze bardziej udany niż w Polpaku Świecie, tyle, że nie był w Anwilu pierwszoplanową postacią w przekroju całej rundy zasadniczej. Turek i Daniels są przedstawicielami niespodziewanie drugiego (zważywszy na problemy w grudniu i styczniu) wicemistrza kraju. Podobnie jak wcześniej ciężko było posądzić Colemana o duży wpływ na kłopoty Polpharmy tak Daniels ma w przypadku niepowodzeń Turowa najmniej sobie do zarzucenia. Landry to maszyna do zbiórek, z innymi elementami gry radząca sobie gorzej tylko na początku rozgrywek. Jest jeszcze Naymick - cichy bohater Kotwicy. Rudowłosy Amerykanin nie jest niezwykle efektowny, lecz efektywny bardzo. I na placu boju zostaje on z Landrym i Danielsem. Z kogo zrezygnować? Czy z przedstawiciela wicelidera, który rok wcześniej był w pierwszej piątce w barwach ... Kotwicy? Czy z kanadyjskiego Dennisa Rodmana? A może z młodego centra z Kołobrzegu? Po długich wahaniach przegrywa ten ostatni - gorszy od rywali w bezpośrednich starciach i gorszy w meczach z najsilniejszymi ligowymi drużynami.
Do rozdania pozostał jeszcze tytuł MVP. W tym sezonie jest właściwie dwóch realnych kandydatów - Łukasz Koszarek i David Logan. Dlaczego nie Javier Mojica i Adam Wójcik? To proste. Ich ekipy wylądowały w tabeli poniżej oczekiwań i możliwości. Koszarka od Logana różni jedno. Gdyby zrobić wykres ich formy, to w przypadku Polaka najwyższy punkt byłby gdzieś w pierwszej połowie sezonu. U Amerykanina pod koniec rundy zasadniczej. I mimo, że Logan z całą pewnością miał gorszą rundę zasadniczą niż rok wcześniej, to nie przeszkadza mu to w powtórzeniu sukcesu z sezonu 2007/2008. Ponownie jest MVP, czyli najbardziej wartościowym graczem. Przed nim dwukrotnie uczynił to Otis Hill.