Nikos
Cytuj:
Panie organizatorki Smaś i Zygmuntowicz dostały spazmy.Do nas do bunkru doszedł obecny przewodniczący A.Bieliński.Powiedziałem mu starą anegdotę że jak podaje grekowi rękę to niech policzy potem swoje palce.
Czytając Twojego posta przypomniała mi się przezabawna historia z „Jakubów”,
którą tam przeżyłem a w której główną rolę zagrał również Artur Bieliński.
Otóż przechodząc obok Muzeum Łużyckiego odczułem przemożną potrzebę skorzystania
z toalety. Poprosiłem więc grzecznie o możliwość skorzystania z tego „przybytku” Dyrektora Muzeum, na co usłyszałem równie grzeczną odpowiedź:… „ależ oczywiście, proszę bardzo”.
Nieopodal jednak stała grupka z BM i owym Bielińskim na czele….
Najwyraźniej udało się Bielińskiemu podsłuchać o czym to gaworzyłem z Piotrem, bo ni z tego ni z owego, kiedy wartkim krokiem kierowałem się w kierunku toalety,…. zastąpił mi drogę wściekły Arturek. Machając łapkami i używając nieparlamentarnych słów,… zabronił mi skorzystania z muzealnego WC.
Początkowo mnie zamurowało, w głowie przebiegał tabun myśli, wśród których prym wiodły:
„… jakim prawem zabrani mi skorzystania z WC w Muzeum Łużyckim Przewodniczący Rady Miasta, skoro zezwolił mi na to jego Dyrektor???”, „czyżby miał „udział” w TOI TOI-ach a takie darmowe korzystanie z toalety psuło mu biznes???”, „pijany czy jak??” itp. itd.
W końcu postanowiłem jednak zignorować owego obrońcę-samozwańca muzealnej toalety i już nie zwracając na niego specjalnej uwagi zagłębiłem się w otchłań muzeum.
Dlaczego opowiadam tą żenującą historyjkę???
Otóż po Twoim opowiadaniu Nikosie o ingerencji A. Bielińskiego w to, co działo się na terenie zajętym przez Dobrzyna taka oto myśl mnie natchnęła. Najwyraźniej otrzymał ów „szlachetny” mąż polecenie od swojego Szefa, aby nękał wszelkimi możliwymi sposobami opozycjonistów, którzy bezczelnie pojawią się na Jakubach.
Nie wykluczam jednak, że chcąc się przypodobać BM sam przejął inicjatywę związaną z uprzykrzaniem życia wszelkiej niezadowolonej z rządów BM „chołoty”.
Może być również i tak, że najnormalniej w świecie siadają mu nerwy z tego oto powodu, że grupa radnych RM chce wykopać go ze stanowiska Przewodniczącego, (o czym coraz głośniej się mówi).
Jeśli czyta tego posta któryś z kolegów Artura Bielińskiego proszę, niech pogłaszcze go po łysej potylicy, uspokoi i delikatnie mu wytłumaczy, że postawy, jakie zaprezentował m. in. na Jakubach są żenująco prostackie i nie przystoją członkowi dwóch rad nadzorczych, kilkukrotnie na przestrzeni ostatnich 3 lat (sic!) odznaczanemu za przeróżne "osiągnięcia",...że o stanowisku Przewodniczącego Rady Miasta nie wspomnę….
