Pomimo, że przegraliśmy to widać pewien progres! Po raz pierwszy w tym sezonie widziałem wolę walki, mobilizację, jakiegoś ducha w tym zespole. Poza tym widać, że Urlep, pomimo krótkiego "stażu", ma posłuch i szacunek wśród zawodników. Kolejne treningi i mecze powinny działać na naszą korzyść.
Uważam jednak, że potrzeba nam "jedynki" i kogoś do odciążenia Wrighta pod koszem. Deane to SG - w tym meczu był w końcu ustawiony na swojej naturalnej pozycji, efekty widzieliśmy
I jeszcze ostatnia kwestia - "Oława". Jego "gry" nie tłumaczyłbym tylko wiekiem. Osobiście wydaje mi się, że gra "żeby się nie przemęczyć" i nie odnieś kontuzji. Konkluzja odnośnie jego jest prosta - albo będzie "mu się chciało", albo niech nie wchodzi na parkiet.
Na koniec
dwie wartościowe diagnozy: red.Ceglińskiego i Spleena z forumbasketa:
Cytuj:
Strzeżcie się Turowa!
Anwil Włocławek pokonał PGE Turów Zgorzelec w debiucie Andreja Urlepa w roli trenera wicemistrza Polski. W pojedynku wagi ciężkiej we Włocławku było 76:73 dla gospodarzy. W pierwszej połowie obaj rywale woleli klinczować niż pójść na wymianę ciosów, ale w drugiej części kilka sierpowych dotarło do celu. Kamil Chanas i Nikola Jovanović bili Turów, Justin Gray i Michael Wright gospodarzom oddawali, ale w końcu sekwencję prawy-lewy wyprowadził Andrzej Pluta i wygrał Anwil. Brawa dla zwycięzców, słowa uznania dla pokonanych.
Turów jest coraz niżej w tabeli i w rewanżowej rundzie będzie się musiał mocno napracować, aby zająć miejsce w pierwszej dwójce, co da bardzo ważną przewagę własnego parkietu w półfinale play-off.
Ktoś powie, że się zapędzam, że Turów będzie miał kłopot z awansem do czwórki. Nie sądzę. Wraz z przyjściem Urlepa Turów przestał być wilczurem z przetrąconą łapą, stał się wilkiem zaskakującym z ukrycia. Niebawem będzie tygrysem, który ruszy na łowy lwa, czyli Asseco Prokomu Gdynia.
Urlep, który w złoto zamieniał nie tylko mocne drużyny Śląska Wrocław i Anwilu, ale i ze słabego Basketu Kwidzyn zrobił w poprzednim sezonie zespół groźny dla każdego, jest w polskiej lidze trenerem wyjątkowym. Można go nie lubić, ale nie można lekceważyć. To najlepszy trener PLK ostatnich kilkunastu lat.
W Zgorzelcu Słoweniec ma wszystko, czego potrzeba do kolejnej próby zdetronizowania Prokomu. Michael Wright ze wspomagającymi go Robertem Witką, Adamem Wójcikiem i Pawłem Leończykiem tworzą silniejszy zestaw pod koszem niż ten, którym dysponuje Tomas Pacesas. Krzysztof Roszyk i Konrad Wysocki to wymarzona para obrońców na Davida Logana i Qyntela Woodsa.
Obwodowi Willie Deane, Justin Gray i Michał Chyliński nie należą ani do czołówki kreatorów gry, ani do najlepszych strzelców, ale w każdy z nich przyzwoicie sprawdza się w obu rolach. Urlep już ma do dyspozycji szeroki skład, a przecież niewykluczone, że w najbliższych tygodniach Turów sprowadzi nowych zawodników, albo przynajmniej dokona roszad zgodnie ze wskazówkami Słoweńca.
W walce o medal najbardziej będzie liczyła się jednak organizacja gry, a ta – z całym szacunkiem dla Pacesasa i Igora Griszczuka – w urlepowskich zespołach stała zwykle na wyższym poziomie niż u Litwina i Białorusina. Turów ma jeszcze daleką drogę do czwórki, półfinału czy finału, sobotnia porażka we Włocławku ją oczywiście komplikuje, ale moim zdaniem to ekipa Urlepa będzie największym zagrożeniem dla Prokomu w drodze po kolejny tytuł.
Kto wie, czy pierwszej próbki możliwości odrodzonego Turowa nie zobaczymy już 19 grudnia w Zgorzelcu. Świąteczny hit zapowiada się ekscytująco!
za:
http://ceglinski.blox.pl/2009/12/Strzez ... urowa.htmlCytuj:
Szybkiej zmiany jakościowej nie ma co się spodziewać. Nie sprzyja temu grudniowy kalendarz. W najbliższych 2 tygodniach Turów więcej czasu spędzi w podróżach niż na sali treningowej.
Tournee rozpoczęło się wczoraj wyjazdem do Włocławka. Po meczu nocleg i jazda do W-wy skąd via Monachium przelot do Aten. Po meczu z Panelliniosem samolotem do Krakowa, autobusem do Jarosławia i po meczu kolejne 10-12 godz w autokarze. Potem zmiana bielizny i wyjazd do Wrocławia, by po wtorkowym rewanżu z Grekami mieć wreszcie całe 3 dni na przygotowanie się do konfrontacji z APG.
Ale za to czasu na rozmowy o koszykówce i wzajemne poznanie się/przypomnienie będzie duuużo. Wystarczająco dużo, by odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wzajemna współpraca jest możliwa, a jeśli tak - to na jakich warunkach.
A że oczekiwania Urlepa (szczególnie co do zaangażowania w obronę) - mam nadzieję - nie zmieniły się, więc roszady kadrowe są nieuniknione. A że AU nie znosi kompromisów i nie uznaje świętości - może być zaskakująco...
Dodatni bilans do świąt byłby - na dzisiejszy stan - sukcesem, ale wynik 0-5 jest niestety bardziej prawdopodobny...

Mimo wszystko liczę, że grudzień' 08 - gdzie przegraliśmy wszystko - nie powtórzy się

za:
http://forum.basket2.net/viewtopic.php?p=32872#p32872