Pytam dlatego, że taką informację "sprzedał" mi ostatnio jeden z urzędników Urzędu Miasta. W randze naczelnika...

Co powinienem zrobić, kiedy znana restauratorka, od pół roku usiłująca zrobić ze mnie stronę w konflikcie ze swoim udziałem, zadaje pytania, na które nie mogę dać odpowiedzi po jej myśli, a ona innych odpowiedzi nie przyjmuje?

Cała ta awantura o Piwnicę Staromiejską przypomina kłótnię przekupek na bazarze. Im dłużej trwa, tym więcej sensacyjnych wątków się w niej pojawia. Dlaczego dopiero po 2,5 roku sprawowania przeze mnie funkcji burmistrza właścicielka Piwnicy Staromiejskiej zaczyna mówić o rzekomych nieprawidłowościach przy zbyciu lokalu, z którego korzysta? Dlaczego przed wygaśnięciem umowy dzierżawy nie przeszkadzało jej wszystko to, co teraz usiłuje wykorzystać jako argumenty we własnej sprawie? I wreszcie dlaczego cała sala doświadczonych biznesmenów bez mrugnięcia okiem przyznaje, że burmistrz powinien wymuszać na właścicielach nieruchomości ich sprzaedaż?! Nie rozumiem tego i nie akceptuję. Ja w każdym razie nie stworzę precedensu i jestem pewien, że znajdą się tacy, których stać jeszcze na trzeźwy osąd.
I ci, mam nadzieję, zrozumieją.

a z początkiem miesiąca brama zamknięta jest na głucho wieczorami

nie mam zamiaru robić żadnej sensacji, EO się wypowiadała, że umowa jest zawarta do końca stycznia.

Chyba to nieco nieprzemyślane

Dziś nieoficjalnie dowiedziałem się od jednego z członków EO, że "Piwnica" prowadzi działalność "poza umową" Szkoda, że nikt z przedstawicieli EO nie przedstawił oficjalnie na forum ich stanowiska, nie byłoby niepotrzebnych domysłów ;)