Skoro program walki z bezrobociem w Goerlitz/Zgorzelec koordynuje Urząd Pracy w Wałbrzychu a nie zgorzelecki to wcale się nie dziwie, że efekty są takie a nie inne. Pani Alicja Przepiórka jest koordynatorem Eures zatrudnionym w WUP w Wałbrzychu. Niemieckiej stronie proponuje zerknąć na mapę i upewnić się gdzie leży Zgorzelec a gdzie Wałbrzych wówczas zrozumieją na jak bzdurnych założeniach opierają swoją pracę Nie prościej zrobić doradcę Eures w Zgorzelcu z pracownika Urzędu Pracy w Zgorzelcu?

pewnie prościej, ale trzeba na to wpaść

"Mieszkania do wzięcia" (video):
http://www.luzyce.info/index.php/zgorze ... iecia.html

Witam forumowiczów. Mam pytanie odnośnie osiedlania się Polaków w Goerlitz. Orientuje się ktoś, jak wygląda ta kwestia? Dużo się się słyszy, że niemieckie okolice Szczecina chętnie przyjmują u siebie Polaków, organizuje się tam prężne życie poloni. Czy w G. jest podobnie?

Ile kosztuje wynajęcie mieszkania, rynek pracy (Goerlitz i okolice)? Z wykształcenia jestem polonistą (doktorat na UJ). Czy miałbym szansę znaleźć tam pracę w zawodzie lub pokrewnych?

Byłbym wdzięczny za kilka informacji na ten temat, lub jakieś linki, gdzie mogę doczytać.

pozdrawiam

w G. mieszka sporo Polaków, bo ceny mieszkań stają się porównywalne, natomiast co do pracy, mniej się orientuję, szczególnie w zawodzie takim, jaki masz. Chociaż, wiem, że są jakieś szkoły językowe (także języka polskiego), więc może coś by się znalazło. Co do życia Polonii w okolicach Szczecina i Goerlitz, proporcje są, podejrzewam takie, jaka wielkość miast, choć mogę się mylić. Goerlitz staje się miastem wielokulturowym, jest poza tym bardzo urokliwe i przyjazne Polakom.

Pomijając fakt, że wczoraj zostałem rozebrany przez patrol policji na rynku, w centrum, w godzinie szczytu. Mam wrażenie, że wszyscy będą płacić za nielicznych - jako mieszkaniec Goerlitz poczułem się na tyle urażony, że złożę skargę. I mało mnie obchodzi problem narkotykowy - nie lubię stać w skarpetkach na asfalcie. Nie po to inwestuję w tym mieście, żeby czuć się jak idiota

no właśnie znalazłem informację, że w G. jest szkoła, gzie uczy się polskiego, jednak nie mogę znaleźć żadnych innych informacji (jaka to szkoła itp).

Augustum-Annen-Gymnasium

http://www.anne-augustum.de/pl/index.html

[ Dodano: Czw Lip 29, 2010 1:04 pm ]
i chyba jeszcze Freie Evangelische Grundschule Görlitz, ale nie wiem czy tam nie ogranicza się tylko do współpracy z polskimi szkołami. w każdym razie dyrektor świetnie mówi po polsku.

http://62.154.201.109/

dzięki!

pisałem o Goerlitz, nie o Zgorzelcu

Chuck Norris jr

- ja też miałem na mysli Goerlitz, w którym mieszkam, więc nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź.

zrozumiałem, że zdarzenie miało miejsce w Zgorzelcu, bo całkiem zapomniałem o istnieniu goerlitzkiego rynku.
Swoją drogą, trudno oceniać interwencję policji, jeśli nie znamy szczegółów, może rozwiniesz?
Poza tym wątek dotyczy relacji Zgorzelec/Goerltz (wzajemnych), przez co rozumiem pisanie o sąsiadach a nie ocenianie własnego podwórka.


A przy okazji: znacie indyjską knajpkę przy Friedrichstrasse (pierwsza w prawo od Berlińskiej)?, wczoraj tam zaglądnąłem i byłem zdumiony pełnymi salami, przy kompletnie pustych okolicznych ulicach. Czy tak dobrze tam karmią czy to przypadek (sobota popołudniu)? Mam informację, że podobna ma powstać w Zgorzelcu.

Rozwijam zatem - podczas biegania zostałem niemal rozebrany na rynku, bez zapewnienia warunków należnych mi przy kontroli osobistej. To, ze nagminnie jestem trzepany przy codziennym przekraczaniu granicy mogę znieść i zrozumieć ( chociaż pachnie nadgorliwością ) ale publiczna zabawa w otoczeniu kilku radiowozów jest irytująca. Prawdopodobnie policjanci myśleli, że przed nimi uciekam . Co do podwórka mieszkam i w Polsce i w Niemczech, trudno więc powiedzieć, gdzie ono jest, ale realia znam bardzo dobrze po obydwu stronach. Reasumując - Goerlitz jest zaledwie obojętne dla polaków. Przyjaznym bym go nie nazwał. Co do indyjskiej knajpki (mieszkam niedaleko) przecież był wieczór, w dodatku sobota. Nie słyszałeś o "Abendessen"? Pozdrawiam.

a ja nie bardzo, bo mnie to nigdy po otwarciu granicy nie spotkało, a przekraczam Nysę często,
widać mają Cię na oku
kolacja? co do sobotniego wieczoru, rzadko widziałem knajpy w Goerlitz wypełnione po brzegi, może zbyt rzadko zaglądam do wszystkich a ograniczam się raczej do starego miasta.

No i jak dotąd, generalnie Goerlitz odbieram jako miasto przyjazne