Madziu dziękuję bardzo za info, jednak w dalszym ciągu brakuje mi regulaminu, który, jak dowiedziałem się od Pani Dyrektor SP 5 jest w dodatkowym opracowaniu, gdyż wymaga naniesienia poprawek. Ultro to nie dokońca jest tak jak myślisz. Ja w dalszym ciągu uważam to pismo za złe lub inaczej za niewłaściwe, niestosowne akurat dla tej grupy wiekowej ( 9-cio latki), ale to nie znaczy, że w tej szkole nie wiedzą o co chodzi. Zapewniam Cię, że wiedzą i to dobrze, tylko forma tego pisma oraz sposób jego wprowadzenia do życia budzi wiele zastrzeżeń wobec czego ja jako ojciec dziecka, które to pismo dostało do podpisania sprowokowałem całą dyskusję i wymianę zdań na tym forum. Jak już wcześniej napisałem w pełni zgadzam się z Matrycą, która dość dokładnie opisała mechanizm tworzenia i wprowadzenia w życie KONTRAKTU i jeżeli byłby on wprowadzany w życie tak jak Ona to opisała, gwarantuję że nie byłoby problemu. Jeżeli swoimi tekstami na tym forum obraziłem kogokolwiek, to szczerze przepraszam, bo nie to było moim celem ( a doszło do mnie, że parę osób czuje się obrażonych). Moim celem było i jest pokazanie problemu natury czysto formalnej, który dotyczy prawidłowości postępowania w określonych sytuacjach polegających chociażby na niepodpisywaniu jakichkolwiek dokumentów bez uprzedniego zapoznania się z nimi, bo może to być zgubne w skutkach. Dlatego uważam, że można podpisać taki kontrakt, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy jego warunki są współtworzone przez dzieci (nie niosąc za sobą skutków prawnych) oraz ich rodziców ( i tu ich odpowiedzialność jest niewspółmiernie większa). Jeszcze raz przepraszam wszystkich dotkniętych moimi wypowiedziami i nadal podtrzymuję tezę, że to pismo jest do bani.
kontrakt trzeba w y p r a c o w a ć z klasą.
Nie można posługiwać się umową, którą uzgodnił inny nauczyciel w innym środowisku. Przecież każde sformułowanie musi być rozumiane jednakowo przez wszystkich uczestników umowy: uczniów i nauczyciela oraz przez każdego z osobna zaakceptowane. Posługiwanie się jakimiś wzorami, to podstawowy błąd, a w każdym razie to już nie wynegocjowany kontrakt, to "tylko" kolejne wymagania nauczyciela i tak będzie traktowany przez dzieci. Nie bój się uczniowskich sformułowań, ważne by dotyczyły epraw dla klasy i Ciebie istotnych (widziłam narysowaną :-) umowę wychowawcy z przedszkolakami: super!). Możesz zacząć od anonimowego rozpoznania niepokojów i lęków w klasie: każdy uczeń (i Ty również) na kartce pisze jeden strach: :"boję się, gdy..." lub niepokoi mnie, gdy" albo "nie lubie gdy..". Jeśli grupa dopiero powstaje, używają oczywiście trybu przypuszczajacego: "bałanym się". Wyjaśnij, że piszemy o KONKRETACH ale nie używamy imion, nazwisk, piszemy o zjawisku, które wzbudza w nas niepokoje. Potem kartki są mieszane i wylosowywane. Głośno, empatycznie każdy z osobna czyta cudzy kęk, jak swój. Wszyscy dowiadujecie się, jak się ze sobą czujecie, albo czego w Waszej klasie nie chcecie.To ćwiczenie jest niezłym, motywującym wstępem do pracy nad kontraktem. Potem już "tylko" zajmujecie się zapisami w kontrakcie (w celu wyeliminowania tych lęków itp... Zadbaj, by sformułowania w umowie były konkretne. Całość umowy spisjemy na plakacie i każdy wraz ze mna podpisuje go(człowiek cpamięta głównie to, o czym chce pamiętać

. Uczniowie muszą wiedzieć, że podpis ten oznacza zobowiązanie do przestrzegania kontraktu przeze mnie ale i innych. Nie może być tak, byś stała się straznikiem kontraktu i jedyną osobą, która bedzie sie do niego odwoływać. Nie daj się wepchnąć w tę "nauczycielską" rolę :-)Wszyscy umowę tworzyli, wszyscy o nia dbają. Umowa wisi cały czas w widocznym miejscu. I pamietaj, że kontrakt nie jest "na zawsze", że moze być zmieniany, renegocjowany, że mogą pojawiać się nowe problemy, a więc i nowe ustalenia.
Mnie taki sposób pracy z grupą sprawdza się. Ale też wyobrażam sobie, że nie wszyscy są do niego przekonani, przecież nie wszyscy muszą tak tworzyć "reguły bycia ze sobą". Najgorzej jest, gdy biora się za to nauczyciele, którzy nie potrafią takich umów zawierać:
narzucają klasie sformułowania i problemy, których mają dotyczyć,
nie czują się członkami grupy i i kontraktu nie podpisują oraz nie przestrzegają,
pozwalają na sformułowania tak ogólne, że każdy może je zrozumieć inaczej
spisują umowę, której nie akceptują podczas uzgadniania poszczególni uczniowie (w końcu podpiszą,by się nie narazić)