o arizonie już pisałam wcześniej
co do mojej Flagi; we wrzesniu sie ozrebila i nie dosiadalam jej od tamtej pory.
przez zime siedziała w stajni, bo wiadomo jakie byly warunki armosferyczne.
powoli bede ja wypuszczac na padok, z tym, ze troche sie cykam na nia wsiasc po takiej przerwie, a znajac ja to bedzie świrowac pawiana:P
musze ja rozstepowac troche po tej zimie, bo zastala sie juz^^
co do jazdy na niej; nie mam siodła, tylko oglowie z wedzidlem, takze jezdze na oklep i narazie na klepa chodzi ladnie:) nawet robi podejscie do galopu na lydke.
instruktora tutaj nie mam, takze jestem sama dla siebie i instruktorem i trenerem.
bo normalnie trenuje w Kościelnej:)
______
co do instruktorów...
moj jak narazie najlepszy instruktor-trener, pod okiem którego miałam okazje trenowac to pan Adam Susłowski (obecnie w kadrze narodowej w woltyżerce)
w Kościelnej mi sie swietnie jezdzi:)
bonusowo zdjęcie mojej kobyłki