Majena2 -tez chcialem o zrobic, ale sie odmyslilem.
Moj dzieciaczek troszke chorowal i w ciagu roku byl z 3 razy w szpitalu, srednio po 10-14 dni.
Jako, ze maluszek mial wtedy okolo roczku, a nawet mniej byl na oddziale z mama.
Za jej obecnosc placilem ponad 30zl za dobe (bez wyzywienia). Pytam sie za co?
Za to,ze pielegniarkom odpadala wieksza czesc pracy jak usypianie, karmienie, kapiel, mierzenie temperatury, przebieranie? Pielegniarki przychodzily albo by zrobic zastrzyk, dac leki itp.
Nie moge powiedziec zlego slowa na personel, bo zawsze byl bardzo mily i widac, ze Panie nie minely sie z powolaniem, bez problemu tlumaczyly co i jak i widac bylo,ze nie traktuja dzieciaczkow przedmiotowo. Za to olbrzymi plus.
Zdaje sobie sprawe, ze oplaty wychodza od dyrekcji, a nie personelu, ale nie jestem w stanie zrozumiec za co ma placic matka na oddziale!!!
Zona chodzila do domu brac prysznic, wiec nie zuzywala wody szpitalnej.
Za poszewki i lozko? Dosc drogo biorac pod uwage, ze niewiele wiecej place w pensjonatach nad morzem podczas wakacji, a standard jakby inny...
Troche to razi biorac pod uwage, ze i ja i zona pracujemy, placimy skladki na ubezpieczenie, a tu dodatkowo w latwy sposob wyciaga sie chamsko pieniadze z kieszeni. Ktory rodzic powie, ze to dla niego za drogo i zostawi kilkumiesieczniaka samego w szpitalu? Praktycznie nikt, wiec to rodzaj szantazu.
Darmowa sluzba zdrowia jest fikcja i mysle, ze szpital zgorzelecki zarobil juz na mnie w zeszlym roku sporo. Dlatego moj podatek poszedl gdzie indziej.
Pozdrawiam
Piotrek
|