Cytuj:
Kamienica nr 2 z moich naocznych obserwacji ma 1 wadę - barwę!
tak, razi w oczy, ale może tylko niektórych? mnie ona osobiście nie odpowiada. Ktoś kompetentny powinien decydować o porządku w tym zakresie, ale powinien mieć również nieco wyobraźni. Gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co nie razi, jest akceptowane i estetyczne a totalnym tzw. 'bezguściem' - w sytuacji gdy gusty mieszkańców miasta są tak zróżnicowane? Nie istnieje jakiś kanon tak jak i konsekwencja w jwgo stosowaniu. Wiem, że Architekt Miasta usiłował narzucić kolorystykę kamienic Przedmieścia Nyskiego, gorzej już było z wstawianymi elementami architektonicznymi. A reszta miasta? Różnie. Jak się pójdzie i próbuje coś ustalić, to zaczyna się prawdziwa biurokracja. Jak się pomaluje bez uzgadniania, konsekwencje są praktycznie żadne, szczególnie gdy ma się dobrego doradcę, jak kluczyć, przeciągać i ostatecznie wywinąć się od odpowiedzialności i samowoli.
Na świecie różnie się maluje i różnie do tego podchodzi - różne są gusta i tradycje. Wróciłem właśnie z Irlandii i bardzo podobała mi się tam kolorystyka, architektura witryn sklepowych, pubów etc. No ale tam jest to zgodne z tradycją, choć zdecydowanie bardziej odważne kolorystycznie. Myślę, że i u nas można byłoby trochę odważniej do tych spraw podejść, jednak powinno to być w jakiś sposób koordynowane, ale bez zbędnej biurokracji.
Z tego co wiem, w Urzędzie dla poszczególnych dzielnic i kamienic, także nowopowstających budynków nie ma koncepcji kolorystycznych /prawdopodobnie również dla tych objętych tzw. 'przestrzennym planem zagospodarownia'/ i tworzy się je na poczekaniu, więc to 'uzgadnianie' też nie zawsze ma sens. Pora więc może uporządkować te rzeczy, chyba że jakiś niewidoczny 'porządek' istnieje i ja o nim nie wiem
