Trzeba pamietac, ze estetyka jest sprawa drugorzedna. Powodem nadrzednym jest termomodernizacja, czyli po prostu docieplenie budynku. Na Sw. Jana dodatkowo przekladano dach remontowanej czesci budynku.
O gustach sie nie dyskutuje, budynek nie byl zabytkiem wiec chyba nikt poza mieszkancami nie moze decydowac jaki kolor powinna miec elewacja. W rejonie ulicy Francuskiej i Sw. Jana jestem praktycznie codziennie i wszystko jest lepsze niz wstretna elewacja, ktora byla wczesniej.

tak, razi w oczy, ale może tylko niektórych? mnie ona osobiście nie odpowiada. Ktoś kompetentny powinien decydować o porządku w tym zakresie, ale powinien mieć również nieco wyobraźni. Gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co nie razi, jest akceptowane i estetyczne a totalnym tzw. 'bezguściem' - w sytuacji gdy gusty mieszkańców miasta są tak zróżnicowane? Nie istnieje jakiś kanon tak jak i konsekwencja w jwgo stosowaniu. Wiem, że Architekt Miasta usiłował narzucić kolorystykę kamienic Przedmieścia Nyskiego, gorzej już było z wstawianymi elementami architektonicznymi. A reszta miasta? Różnie. Jak się pójdzie i próbuje coś ustalić, to zaczyna się prawdziwa biurokracja. Jak się pomaluje bez uzgadniania, konsekwencje są praktycznie żadne, szczególnie gdy ma się dobrego doradcę, jak kluczyć, przeciągać i ostatecznie wywinąć się od odpowiedzialności i samowoli.
Na świecie różnie się maluje i różnie do tego podchodzi - różne są gusta i tradycje. Wróciłem właśnie z Irlandii i bardzo podobała mi się tam kolorystyka, architektura witryn sklepowych, pubów etc. No ale tam jest to zgodne z tradycją, choć zdecydowanie bardziej odważne kolorystycznie. Myślę, że i u nas można byłoby trochę odważniej do tych spraw podejść, jednak powinno to być w jakiś sposób koordynowane, ale bez zbędnej biurokracji.
Z tego co wiem, w Urzędzie dla poszczególnych dzielnic i kamienic, także nowopowstających budynków nie ma koncepcji kolorystycznych /prawdopodobnie również dla tych objętych tzw. 'przestrzennym planem zagospodarownia'/ i tworzy się je na poczekaniu, więc to 'uzgadnianie' też nie zawsze ma sens. Pora więc może uporządkować te rzeczy, chyba że jakiś niewidoczny 'porządek' istnieje i ja o nim nie wiem

Bombas jeżeli zaczniemy "uporządkowywać" kolorystykę np. poprzez urząd miejski to znowu popadniemy w biurokrację. Bedzie potrzebna zgoda taka lub owaka urzednika a co się z tym wiąże "bieganie " po urzędzie. Ponoć chcemy przyjaznego państwa dla obywatela więc ustalanie kolorystyki wg mnie jest mało istotne i można sobie darować. Jeżeli nie jest to budynek zabytkowy i nie podlega pod wojew. konserwatora zab. to uważam, że o kolorystyce niech decydują właściciele kamienicy i tyle. Pomalowali sobie ten budynek jak chcieli i już. Lepiej jak stara obsypująca się elewacja będzie odnowiona nawet kosztem nietrafionej kolorystyki niż ma pozostać starą sypiącą się elewacją. Weżmy też pod uwagę fakt, że to nie jest centrum miasta ani np. "starówka" i ten budynek nie pełni funkcji reprezentatywnej w mieście.
A tak na marginesie to już nie pierwszy taki "żarówiasty" kolor w mieście. Przy ulicy Łużyckiej między mostami też jest domek z elewacją - o ile dobrze pamiętam seledynową.

pełna zgodność!

PS.
budynek na zdjęciu poniżej jest w Wiedniu, gdyby taki powstał w Zgorzelcu, to połowa mieszkańców pobiegła by do architekta i kazała mu coś z nim zrobić! I niech mi nikt nie mówi, ze to jest co innego ze tutaj sztuka a tam kicz - czy odwrotnie.

tadam ale to nie razi w oczy z kilometra A swoją drogą mi bardzo się podoba

czyli Ty należysz do tej polowy, która by nie pobiegła do architekta
Tu na forum, tez są osoby, których zgorzeleckie budynki nie raza w oczy. Jak to mówią - jeszcze sie taki nie narodził, co by wszystkim dogodził

PS.
a to dla tych, co nie lubią żarówiastych elewacji. Cale Miami jest żarówiaste he, he. Czyli jak sąsiedzi pójdą w ślady w/w kamienic... to będzie prawie jak Miami

Dom Hundertwassera uchodzi tam wręcz za zabytek , który trzeba odwiedzić. Tylko , że to jest sztuka , a nasze kamienice ze sztuką nie mają nic wspólnego

a co w takim razie z Miami? Cale miasto jest w takich barwach.

zresztą, nie chodziło mi o porównywanie naszych kamienic w sensie artystycznym, chodziło mi raczej o złamanie stereotypu. Hundertwasser zanim został uznany miał spore kłopoty z zaakceptowaniem swoich projektów. Dlaczego Zgorzelec (ten nieobjęty rejestrem zabytków) musi mieć kolory takie jak w Görlitz?

Odwiedziłem dziesiątki miasteczek i wsi Niemieckich, gdzie architekt jest zaraz po burmistrzu (a może nawet ważniejszy ). I muszę powiedzieć, ze wielokrotnie myślałem, ze już tutaj bylem - wszystko "pięknie" "ładnie"... na jedno kopyto

Każdy początek jest trudny. Ode mnie brawa za odwagę dla "malarzy" zgorzeleckich.

To ja dziękuję za takie wyłamywanie się z kanonu. Nie wprowadzajmy zamordyzmu w kwestii kolorystyki, jednak warto, żeby społeczeństwo było jakoś w tym kierunku edukowane.
Poza tym barwy elewacji obiektów przez Ciebie podanych nie są tak intensywne i drażniące jak te na św. Jana. Kolejną sprawą jest to, że obiekty z taką kolorystyką to wyjątki, funkcjonują poza tym w pewnym kontekście i są kulturowo, funkcjonalnie a nawet klimatycznie uwarunkowane. U nas takie coś staje się niestety kanonem i wzorcem.
Poza tym architektura to nie "wolność Tomku w swoim domku" - jest częścią przestrzeni publicznej, w której wszyscy funkcjonujemy.

Bombas 3
Chciałbym powiedzieć, że opracowany przeze mnie projekt kolorystyki dla Przedmieścia Nyskiego (dla ok. 70 istniejących budynków i ponad 100 projektowanych!!!!) obowiązuje od 13 lipca jako jeden z załączników graficznych do nowego planu.

Wydaje mi się, że opinie dotyczące biurokracji w urzędzie, w zakresie kolorystyki są mocno przesadzone.




"Im więcej kultury posiada człowiek, tym ważniejsze staje sie dlań jego otoczenie..."
Frank Lloyd Wright

aha, to przymrużenie oka wyjaśnia wszystko
nie rozwijam więc tematu