Dzisiaj jest 14 maja 2025, 11:04

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 25 lip 2008, 13:05 
Offline
VIP
VIP

Rejestracja: 03 sty 2005, 0:32
Posty: 3636
Lokalizacja: Warszawska 15
Szpital w Zgorzelcu - krzywa przegroda nosowa

"W szpitalu można coś przeżyć" - tak rozpoczynał się jeden ze skeczy Kabaretu Hrabi (YouTube:
Hrabi Operacja). Ten artykuł jest dedykowany wszystkim tym, którzy mają problemy z oddychaniem nosem, zatkane uszy, bóle zatok lub głowy, albo są zmuszeni do częstego używania kropli do nosa. Uwaga, w materiale szczegółowo opisane są etapy zabiegu na przegrodę nosową, dlatego osoby o słabszych nerwach nie powinny czytać akapitu pt. Historia z życia wzięta.


O szpitalu słów kilka

Mało kto wie, że szpital w Zgorzelcu nie posiada (jak wiele w Polsce) długów wymagalnych. Tylko dzięki takiemu stanowi udało się pozyskać 7 mln zł w formie dotacji. Informatyzacja do tej placówki wkracza coraz większymi krokami. Już teraz obrazy radiologiczne są przesyłane siecią na bloki operacyjne, podobnie jak rozliczenie placówki, które także są tworzone i wysyłane elektronicznie. Niebawem rozważane jest także wprowadzenie bramek hotspot dla pacjentów.

Historia z życia wzięta

Aleksander Pitura, dziennikarz dziennika www.zgorzelec.info przeszedł właśnie zabieg "prostowania przegrody nosowej". Dzień po dniu spisywał to co jego zdaniem było warte upamiętnienia.:

=====
Od 10 lat używałem kropli do nosa. Często w nocy budziłem się na bezdechu z całkowicie zatkanym nosem, spałem krótko, lub z przerwami. Dwa miesiące temu postanowiłem zakończyć temat i obdzwoniłem większość placówek w Polsce szukając najlepszego specjalisty od mojego problemu. Jak się okazało w większości przypadków byłem odsyłany do Zgorzelca, który robi prawdopodobnie najwięcej tego typu zabiegów i ma najlepsze przygotowanie w tym zakresie. Na wolny termin czekałem około 2 miesięcy i tak 22 lipca br. o 9:00 udałem się do izby przyjęć na wyznaczony termin.

Dzień pierwszy

Po przybyciu na miejsce udałem się do izby przyjęć podpisać wszystkie stosowne dokumenty, a stamtąd poszedłem do na pierwsze piętro do oddziału otolaryngologii. Wskazano mi pokój, w którym miałem spędzić większość mojego 4-dniowego pobytu. Byli tam już Tomek i Przemek, którzy także mieli mieć wykonywany zabieg, jednak nie w narkozie (jak ja) tylko w znieczuleniu miejscowym.

Pierwszego dnia zazwyczaj nie dzieje się nic wielkiego. Pobrano mi krew do analizy, a następnie wypełniłem specjalną ankietę. Tą przekazałem w trakcie rozmowy anestezjologowi, który miał mnie usypiać przed operacją. Tu warto nadmienić, że po wielu wertowaniach internetu (przed podjęciem decyzji dot. zabiegu) większość osób chwaliło sobie znieczulenie całkowite (narkozę), czego nie można było powiedzieć o znieczuleniu miejscowym. O tym jednak miałem przekonać się niebawem.

Na pierwszy "strzał" poszedł Przemek, który dostał zastrzyk tam, gdzie plecy kończą swoją
szlachetną nazwę. Po kilkudziesięciu minutach opuścił naszą salę w eskorcie pielęgniarek, które się nami opiekowały. Fotel zabiegowy był podobno tak wygodny, że chłopaki zapragnęli jeden do domu. Według opowiadań zabieg wyglądał mniej więcej tak: lekarz wstrzykuje w kilka miejsc znieczulenie. Po chwili zaczyna "coś grzebać" w nosie, który jednak sprawia wrażenie obcego ciała, gdyż wcale się jego nie czuje. Najgorszy moment to ten, w którym część kostna przegrody jest wyłamywana. Nie chodzi jednak o ból, ale o odgłos łamanej kości, który do miłych nie należy. Później w nosie upychana jest tasiemka nasączona jakimś płynem, na jej końcu znajduje się specjalny supełek umieszczany najgłębiej jak się da. W ten sposób materiał wypełnia obie dziurki nosa, który po podklejeniu opatrunkiem z sączkiem jest zwieńczeniem zabiegu. Tu mogłem zaobserwować ciekawą rzecz pokazującą jak różne są reakcje ludzi na tą samą substancję znieczulającą lub psychikę. O ile Przemek po zabiegu (ok 20 min.) wrócił w miarę uśmiechnięty, to Tomek był cały zlany potem i potrzebował chwilę leżąc na łóżku, żeby dojść do siebie. Podobno najgorsza jest pierwsza noc po zabiegu. Faktycznie, chłopaki wielkiego komfortu nie mieli, tak samo jak ja kilkanaście godzin później.

Dzień drugi

Tradycyjnie wcześnie rano do pokoju wchodzi lekarz ze swoją świtą i sprawdza stan każdego pacjenta zadając pytania. Zaraz po wizycie moi współlokatorzy zostali poproszeni do gabinetu zabiegowego na "usunięcie sączków z nosa". Kiedy przyszli nie mogli przestać zachwycać się tym jak bardzo mają już odetkaną jedną dziurkę i narzekać na moment poprzedzający ten stan, czyli wyciąganie bandaży z nosa. O tym jednak później. Około godziny 11:00 do naszej sali weszła pielęgniarka i podała mi tabletkę, którą zapiłem przezroczystym niezbyt smacznym płynem.
Obrazek
Świat nieco zawirował, moje ruchy stały się płynne, jednak nie straciłem kontaktu z otoczeniem i lekko "podpity" udałem się w kierunku noszy, którymi pojechałem na 4 piętro na chirurgię.

Samodzielnie przeniosłem się na stół operacyjny, gdzie do mojej prawej ręki podłączono wenflon (wiki: plastikowa rurka umieszczana tymczasowo w żyle, wraz z zewnętrzną częścią pozwalającą na przyłączenie strzykawki), a do niego jakąś kroplówkę.

Obrazek

Podczas tych czynności swobodnie prowadziłem konwersację do chwili, kiedy odłączono kroplówkę i do wenflonu podłączono strzykawkę z białą substancją. Usłyszałem wtedy: "teraz powoli zaśnieeeeeeeeeeeeesz".

Obudziłem się na moim łóżku, jednak mało z tej chwili pamiętam.
Wiem że próbowałem rozmawiać z kilkoma osobami przez telefon, ale moja zdolność wysławiania się była zbyt mała. Sięgnąłem wówczas po laptopa, którym cały czas uwiecznialiśmy różne etapy naszego pobytu i pstryknąłem kilkanaście fotek. No cóż... tego też nie pamiętam.
Najważniejsze jest jednak to, że po godzinie zacząłem w miarę normalne funkcjonowanie. Tak samo jak w przypadku chłopaków bandaż pod nosem co jakiś czas przeciekał i wtedy posłusznie maszerowaliśmy do pokoju pielęgniarek z prośbą o wymianę na nowy.

W tym miejscu warto dodać, ze wszystkie osoby pracujące na tym oddziale ani razu nie popatrzyły się na nas krzywo nawet w chwilach ostrego marudzenia i zawracania głowy. To był jeden z tych czynników, który powodował, że nasz pobyt na oddziale mogliśmy zaliczyć do bardzo udanych.

Obrazek

Dzień trzeci

Rano chłopaki dostali zgodę na wypis, więc nie ukrywali swojego zadowolenia. Mi natomiast pozostał do spędzenia jeszcze jeden dzień. Zaraz po wizytacji zostałem poproszony do gabinetu zabiegowego. Tam kazano mi patrzeć w dół do miski, którą trzymałem pod brodą. Lekarz ściągnął mi z nosa opatrunek i specjalnymi szczypcami zaczął wyciągać obie tasiemki upchane w mojej głowie. O ile sam moment wyciągania nie powodował większego bólu, to przeciągnięcie obu supełków przez całą długość nosa wywołało niemiłe uczucie połączone z bólem i zakończone moim krzykiem. To był pierwszy i zarazem ostatni ból jaki poczułem począwszy od mojego przybycia do szpitala. Zaraz potem krew wytrysnęła z nosa prawie jak z kranu, ale po chwili samoczynnie przestała i wróciłem do swojego pokoju na długie leżenie. Nos absolutnie nie bolał i co więcej mogłem (a właściwie musiałem) co jakiś czas siąkać.

Dzień czwarty

Około godziny 9:00 do pokoju wszedł lekarz i poprosił mnie wraz z kartą do pokoju zabiegowego. Kiedy okazało się, że wszystko wygląda bez zarzutu, dostałem zgodę na wypis ze szpitala. Zmiany w moim nosie były zauważalne: jedna dziurka była prawie odblokowana, a druga odtykała się co jakiś czas na chwilę. Zgodnie z opinią lekarza taki stan będzie miał miejsce do czasu zejścia opuchlizny, obrzęku i strupków, które z czasem samodzielnie zostaną wydalone z organizmu. Tym samym uzyskam zdolność do 100% wykorzystywania obu dziurek w nosie.

Po tym wszystkim jedno jest pewne: nigdy więcej kropelek do nosa i nieprzespanych nocy. Dobranoc.

po zabiegu: Obrazek

przydatne linki:
http://orl.ifps.org.pl/jedn_chor/dsn.htm
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=72839


Ostatnio zmieniony 07 wrz 2008, 13:14 przez aleksander, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 14:54 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 sie 2006, 16:10
Posty: 550
Lokalizacja: Zgorzelec
Alex, wyglądasz jak po starciu z Tysonem, a nie po zabiegu ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 15:01 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 sie 2005, 22:46
Posty: 1694
Lokalizacja: Kraina Baśni
Nie nie to Michalczewski go tak urządził na Dniach Miasta tylko Alex się nie przyznał :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 16:28 
Offline
nałogowiec zinfo
nałogowiec zinfo
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 sie 2005, 12:18
Posty: 1387
Lokalizacja: z mieszkania obok
Aleks a ają ? To by była relacja... :)


Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez krytyczny, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 16:33 
Offline
VIP
VIP

Rejestracja: 03 sty 2005, 0:32
Posty: 3636
Lokalizacja: Warszawska 15
Jak problem Ciebie nie dotyczy to ten tekst nie będzie miał większego znaczenia. Sam muszę powiedzieć, że przewertowałem setki stron w poszukiwaniu informacji na ten temat i szukając odpowiedzi na pytanie jak to wszystko przebiega. Stąd pomysł na zrelacjonowanie całości tego czego wszyscy szukają.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 16:47 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 sty 2008, 18:21
Posty: 1551
Lokalizacja: Zgorzelec
aleksander pisze:
Jak problem Ciebie nie dotyczy


no akurat mnie dotyczy :( tyle, ze nie miewam nieprzespanych nocy i kropelek tez nie uzywam. a jedna przepustnica to tak na 20% funkcjonuje :/

dzieki Alex za info i relacje.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 16:58 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2008, 15:15
Posty: 76
Lokalizacja: zgorzelec
aż mi ciarki przeszły :| nie lubię takich opowiadań, ale fakt uśmiałem się troszku :smt044


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 19:13 
Offline
nałogowiec zinfo
nałogowiec zinfo
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 sie 2005, 12:18
Posty: 1387
Lokalizacja: z mieszkania obok
aleksander pisze:
Jak problem Ciebie nie dotyczy to ten tekst nie będzie miał większego znaczenia. Sam muszę powiedzieć, że przewertowałem setki stron w poszukiwaniu informacji na ten temat i szukając odpowiedzi na pytanie jak to wszystko przebiega. Stąd pomysł na zrelacjonowanie całości tego czego wszyscy szukają.


Aleks naprawdę cenna to informacja, ale troszkę rozbawiła mnie forma i tyle :). Lektura zajawki na pierwszej nie pozostawiała wątpliwości.. chirurgowi zadrżała ręka...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 lip 2008, 21:06 
Offline
rekrut
rekrut

Rejestracja: 21 kwie 2008, 10:08
Posty: 77
Lokalizacja: Zgorzelec-Centrum
Kurde,a ja własnie mam ten sam problem co ty aleks,ale jak przeczytałem twoją opowieść
to już mi chyba tak bardzoo to nie przeszkadza :lol:

No ale na powaznie to chyba będę musiał w konu się przemódz bo chyba śpi siętraz duzo lepiej,co?? ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 lip 2008, 6:34 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 lip 2006, 14:02
Posty: 675
Lokalizacja: Zgorzelec
Nasz admin to teraz lokalny hero. Co prawda zaraz po zabiegu nosek wygląda jak hamulec od karuzeli, ale kilka dni i będzie wszystko ok.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 lip 2008, 9:19 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 maja 2006, 11:21
Posty: 1716
Lokalizacja: zza rogu...
qba

Cytuj:
ale kilka dni i będzie wszystko ok.


Chyba, że jakiś bardziej krewki i nerwowy "obiekt" krytyki Alexa, "ustawi" przegrodę w pozycji z przed zabiegu. :smt082 :smt044


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 lip 2008, 12:57 
Offline
VIP
VIP
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 cze 2007, 12:05
Posty: 5141
Lokalizacja: Zgorzelec
Nie żebym Ci źle Alex życzył ale podobno krzywa przegroda ma tendencje do nawrotów :-?

aleksander pisze:
pstryknąłem kilkanaście fotek. No cóż... tego też nie pamiętam


Ja miałem to samo - żegnaliśmy w pracy emeryta i ze zdziwnieniem stwierdziłem w domu ileż to fotek natrzaskałem ;) Tylko okoliczności miałem przyjemniejsze ;)

Na trzeciej focie przypominasz nieco Lectera z Milczenia Owiec - czy jak mu tam było ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29 mar 2010, 17:35 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 sty 2008, 18:21
Posty: 1551
Lokalizacja: Zgorzelec
Witam.
W piątek miałem septoplastykę (dziś poniedziałek).

Powód decyzji o wykonaniu zabiegu?

- odwieczny katar
- ból głowy przy schylaniu
- wrażliwość lewego polika na dotyk objawiający się ostrym bólem lewej zatoki czołowej
- baaardzo słaby węch
- zatykające się lewe ucho (szczególnie przy lotach samolotem, zmianach ciśnienia - jazda w górach)
- częstsze choroby (angina)



Krótko opiszę moją "przygodę".



1. dzień - przyjęcie na oddział - czwartek

Rano około 8 wizyta na izbie przyjęć planowych zgorzeleckiego szpitala.
Po cierpliwej godzinie czekania na przyjęcie rozmowa z pielęgniarką nt. stanu zdrowia, dokumentów szpitalnych itp. W gabinecie przebranie się w piżamę. Z dokumentami w dłoni podrałowałem na oddział otolaryngologiczny.

Około 11 przyjęcie na oddział. Pobranie krwi do analizy (morfologia) oraz wytłumaczenie przez panią doktor idei zabiegu.

Reszta dnia nudy.
O 19 pomiar temperatury.

2. dzień - zabieg - piątek

Godzina 6 - pobudka. Pomiar temperatury przez pielęgniarkę (elektronicznie, bezdotykowo). Między 7-8 standardowo poranny obchód i badanie u lekarza w zabiegowym.
Około 9 dostałem w pośladek zastrzyk - pewnie z głupim jasiem. Efekt przychodził stopniowo. Po kwadransie czułem się jak po 2 piwach, żeby po godzinie być po 5 :)
Około 10 przyszła po mnie pielęgniarka i w jej eskorcie doszedłem na salę operacyjną.
Położyłem się na fotelu i po tym zostałem przykryty fartuchem z otworem na twarz :) Dla bezpieczeństwa pielęgniarka zakryła mi oczy. Kilka psików w nos środkiem znieczulającym. Niezły efekt bo "zabiera" nos i w ogóle się go nie czuje. Następnie należy to przełknąć (bo spływa do gardła) i kolejna rewelacja - nie czujemy gardła więc jak mamy to przełknąć ;)
Po tym znieczuleniu następuje znieczulanie właściwe czyli strzykawka z igłą kilka razy prosto w przegrodę. Absolutnie nic nie czuć jak pisali poprzednicy (za sprawą aerozolu).
Doktor uprzedziła mnie, że może mi zacząć szybciej i mocniej bić serce. I tak się stało.Po tym zabiegu następuje zabieg właściwy czyli w kolejności: skrobanie, uderzanie młotkiem w dłuto (z pomocą pielęgniarki) oraz łamanie chrząstki za pomocą chyba czegoś na kształt kombinerek. Kolejny raz chcę nadmienić, że absolutnie nie czuć bólu. Można czasami delikatnie poczuć dotyk narzędzia ale wtedy należy o tym powiedzieć i pani doktor donieczula miejsce zabiegu.
W moim przypadku oprócz krzywej przegrody pani doktor miała niespodziankę w postaci "kolca" w części kostnej. Niespodzianka ponieważ nie było go normalnie widać - przeszkadzała krzywa przegroda nosowa.
Kolec był na tyle daleko, że pani doktor miała troszkę problem z jego usunięciem z powodu zbyt krótkich narzędzi. Jednak po kilku minutach kolec po chrupnięciu wylądował na tacce :)
Na koniec zabiegu doktor zeszyła mi część przeciętej śluzówki. Zwykle ma to miejsce w dziurce przeciwnej do tej, w której krzywa jest przegroda.

Pod koniec zabiegu było mi już gorąco i się dosyć mocno pociłem (nie z bólu tylko zabieg jest jednak trochę obciążający dla organizmu) więc pani pielęgniarka uraczyła moje czoło i szyję okładami z lodem. Uczucie rewelacyjne.

W Zgorzelcu stosuje się ponoć innowacyjny sposób obkurczania miejsca operacji poprzez działanie chyba prądem elektrycznym (w 100% bezpiecznym i bezpolesnym) za pomocą urządzenia z elektrodami. Tutaj również ból jest żadny a metoda ta powoduje, że niemożliwy jest odrost wyciętych części chrząstki.

Natychmiast po zabiegu czujemy rewelacyjny "przeciąg" w nosie. Nie cieszymy się jednak długo bo zostaje nam założona tamponada, w którą wozimy się prawie 24h.
Mój zabieg trwał około 30-40minut.
Po powrocie na swoją salę leżymy. Mamy absolutny zakaz spożywania czegokolwiek.
Dopiero po 2 godzinach możemy spożyć obiad (tak akurat mi się trafiło).

I znów nudy do końca dnia. Z tym, że tym razem nudy za zatkanym nosem i oddychaniem przez usta. Więc radzę zaopatrzyć się w wodę niegazowaną do nawilżania ust.

Około 19 - pomiar temp., wizyta lekarza, zapytania o samopoczucie itp. Wieczorynka :)

Wypchany nos powodował u mnie ogólny dyskomfort i promieniowanie delikatnego bólu na całą głowę. Nie jest to bardzo upierdliwe ale może powodować problemy z uśnięciem.
Wizyta u pani pielęgniarki i "blue pill" załatwiła sprawę (blue pill - błękitna tabletka - KETANOL czyli silny środek przeciwbólowy wyglądem przypominający VIAGRĘ)

3. dzień - sobota

6.00 - pobudka i pomiar temperatury
Dalej mnie ćmiło więc pomaszerowałem po Ketonal do pielęgniarki. Jak się później okazało przydał się przy wyciąganiu tamponady.
7.00 - obchód poranny
8.00 - wizyta w zabiegowym i usunięcie tamponady. Niezbyt miłe uczycie. Trudne do opisania. Coś jak dotykanie wrażliwego miejsca, które nigdy nie było dotykane. Do tego uczucie wyciąganie ciepłej od krwi sznurówki tez było średnie. Aczkolwiek bezbolesne.
Metrowej długości sznurówki w każdej dziurce nasączone krwią nie są ładnym widokiem. Do tego krew kapiąca z mojego nosa przez około godzinę też nie napawała mnie radością. W końcu jednak przestała kapać i mogłem w miarę cieszyć się przeciągami w nosie. Znów jednak nie na długo bo zaraz krew zaczęła krzepnąć i skutecznie zatkała obie dziurki :(

Do końca dnia nudy i walka z chęcią kichania.
19.00 Temperaturka, wizyta lekarza i nini :)

4. dzień - wypis ze szpitala - niedziela

6.00 Temperatura
7.00 Badanie przez lekarza. Wyciągnął mi kilka skrzepów, po których zrobiło się w nosie bardzo miło.

8.00 Start Kubicy w GP Australii :)
Po wyścigu do domciu.

Dzisiaj, 3 dni po zabiegu, czuję wyraźną poprawę w działaniu nosa. Zalecenia mówią o nieprzeciążaniu się i zakazie spożywania gorących produktów. Nie należy nosa dotykać ani w nim dłubać. Można i należy za to delikatnie nos czyścić.
Nie należy w moim przypadku stosować do wizyty kontrolnej (za 7 dni) żadnych maści i aerozolów.

Jako puenta moich "krótkich" wypocin. NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ. BEZBOLESNY ZABIEG z wyraźnymi efektami. POLECAM.


Ostatnio zmieniony 29 mar 2010, 18:33 przez yARO_81, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29 mar 2010, 19:09 
Offline
nałogowiec zinfo
nałogowiec zinfo
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 paź 2006, 15:00
Posty: 1013
Lokalizacja: STĄD
yARO_81 pisze:
Jako puenta moich "krótkich" wypocin. NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ. BEZBOLESNY ZABIEG z wyraźnymi efektami. POLECAM.
no, no, boli mnie brzuch po przeczytaniu


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29 mar 2010, 19:12 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 sie 2005, 22:46
Posty: 1694
Lokalizacja: Kraina Baśni
A mówiłeś że fot nie dasz :PP


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron


Support forum phpbb by phpBB3 Assistant
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
NA FORUM OBOWIĄZUJE ZAKAZ UŻYWANIA FORM "PAN" oraz "PANI". Używamy tylko formy bezpośredniej.


Firma DGL - właściciel www.forum.zgorzelec.info nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników.
Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub ccywilną..