Tak sobie "podczytuję" ten wątek i doszedłem do wniosku, że muszę Ci Robercie pogratulować udanej imprezy Sylwestrowej. Widzę przewijające się wciąż 2-4 nicki (w tym jeden z uporem maniaka napędzający wątek),...ogromnie niezadowolone z menu, psioczące na potrawy....- jednemu nie podobała się fasolka, innemu sałatka, jeszcze inny narzekał na niedostateczną ilość wódy na stole...
Na 150 osób bawiących się, mniej więcej 3-5% niezadowolonych to chyba sukces???
Zadowolić wszystkich nie sposób przecież. Jeden wolałby schabowego z ziemniakami (wówczas tryskałby szczęściem), inny golonkę z musztardą (im większa tym lepsza), jeszcze inny górę bigosu na środku stołu a jeszcze inny wyłącznie dania jarskie...
Jeszcze nie słyszałem o większej imprezie, z której wszyscy wyszliby szczęśliwi. "Etatowych" niezadowolonych zawsze i wszędzie znajdzie się kilku, ale nimi chyba raczej nie warto się przejmować...
Ps. A z tą propozycją ekstra kolacji to bym na Twoim miejscu uważał. Zapraszasz wszak postacie wyjątkowe, o niezwykle wysublimowanym smaku i wymagającym guście. Myślę, że choćbyś na ten wieczór zaangażował kucharza z najlepszej francuskiej restauracji, nie zadowolisz ich w pełni.
Na drugi dzień wytkną Ci, że np. koperku na ziemniaczkach było za dużo, schabowy był za gruby lub za cienki a golonka jakaś taka,... krzywa.
Daj może spokój, a za to w przyszłym roku poczytasz sobie jak te same osoby złorzeczyć będą w wniebogłosy na zaserwowane im menu,.. w innym lokalu.
