Witam, jako, że to mój pierwszy post na tym forum. Chciałem wszystkich serdecznie przywitać. Na forum zawsze byłem obecny jako czytelnik, lecz w końcu ( przez zaistniałą sytuację w Naszym klubie Turowie Zgorzelec) zdecydowałem się na ten krok, żeby dołączyć do pismaków:) To tyle tytułem wstępu.
Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce wokół klubu sprowadzają nas do jednego pytania "Czy to już koniec PGE w Zgorzelcu?". Umysł mówi tak, w sercu jednak tli się nadzieja. Lecz przypomnijmy sobie lata "świetności" Turowa. Najpierw gdy żył jeszcze św. pamięci Zbigniew Kamiński. Człowiek z pasją, który stworzył ten klub, zbudował niebywałe fundamenty dla koszykówki na europejskim poziomie w Zgorzelcu. Później nastała era Arkadiusza Krygiera (nawet nie czuję jak rymuję). Wraz z nim do Zgorzelca przyjechał cały sztab nowych ludzi ( Filipovski, Mitev, Żmijewski itd.) ludzi, którzy zbudowali prawdziwy team. W moim odczuciu właśnie ten pierwszy sezon za czasów Filipovskiego można stawiać jak wzór dla innych w budowaniu drużyny z charakterem. Rodriguez, Petrovic, Kelati, Drobnjak, Ljubotina, Witka, Roszyk. Oni byli zżyci ze sobą jak rodzina. Saso wraz z Bobanem potrafili ich zjednoczyć i sprawić żeby każdy był gotów oddać 120% siebie na parkiecie. Drugi sezon to także cudowna drużyna, pozostawienie trzonu zespołu, dokupienie Logana itd było strzałem w 10! Mimo wyników (final eight, finał PLK), zespół w moim odczuciu nie był już taki sam, gwiazdor Logan sie wyłamywał od stereotypów przyjętych w zespole. Takie jest moje odczucie. Wtedy właśnie trwała era Piotra Waśniewskiego na "tronie". Kolejno nadszedł czas, gdy zawitał do nas Jan M. Od tamtej pory wszystko zaczeło się sypać totalnie, sprawa Filipovskiego, problemy sportowe itd. Lecz mimo wszystko broniły go wyniki, kolejne vice. Chyba jednak już wtedy każdy widział kogo ziomkiem jest Michalski. No i sezon obecny. Totalne nieporozumienie. Tyle co się działo w Turowie w tym sezonie ( negatywnego niestety) za czasów Kamińskiego czy Krygiera nie sposób sie doliczyć. Wykreowało mi się takie jedno pytanie. Wizerunek Turowa jest mocno nadszarpnięty. Czy Michalskiemu zależy jednak na kreowaniu Turowa jako solidnego klubu? Śmiem wątpić. Żaden trener pokroju Sasy Filipovskiego nie zgodzi się na prace w Turowie gdy Michalski będzie dalej prezesem. Spytacie "dlaczego?" Dlatego, że żaden szanowany się trener nie pozwoli jakiemuś facetowi, który ma zeeeroowe pojęcia na rynku koszykarskiem wybierać zawodników. Powiecie Obradowić się zgodził. OK. Tylko że Obradović, a Filipovski. To tak jak Polska, a Francja czy Niemcy. Nie ma co porównywać.
A co do dzisiejszego meczu. Cieszy postawa niektórych zawodników. Innych zaś smuci. Lecz nie może to nam przysłonić ogólnego zamieszania w Turowie. Bo my chcemy mieć silny klub, w którym każdy z zawodników walczy na "śmierć" , każdy działacz chce dobra koszykówki w Zgorzelcu, a nie dobra majątkowego.
Jak na pierwszy post to i tak się rozpisałem.

mam nadzieję, że nie uśniecie czytając to.

Pozdrawiam:)
